EN

4.11.2004 Wersja do druku

Gdańsk. Wybrzeże perwersyjne, czy nie?

Czy spektakle Teatru Wybrzeże są perwersyjne? Zbyt dużo w nich nagości, brutalności? Z takimi opiniami nie zgadza się dyrektor Maciej Nowak. - Wydawało mi się, że z tym problemem uporaliśmy się w sztuce 100 lat temu - komentuje.

- Byłem na spektaklu pt. "Noże w kurach" [na zdjęciu], w którym mój syn (Igor Michalski - red.) rozbiera się na scenie, i nie poczułem się wcale urażony - mówi Stanisław Michalski, aktor, dyrektor Wybrzeża w latach 1981-1993. - Można grać grzecznie i pod widza, ale jeżeli nagość, sceny erotyczne są uzasadnione, to nie widzę powodu, żeby z nich rezygnować - dodaje. - Jednej rzeczy nie znoszę w teatrze - gdy ktoś przeklina - mówi Michalski. Zarzuty i skrajne reakcje niektórych widzów dotyczą przede wszystkim spektaklu pt. "Czułostki" Sergi Belbela, ale także np. "Monologów waginy" Eve Ensler. - Belbel jest brutalistą, a moda na brutalizm się kończy, nie możemy odwracać się od światowych trendów, być głusi na pewne prądy - zauważa Igor Michalski, aktor Teatru Wybrzeże, reżyser. Wtóruje mu Maciej Nowak: - To nie jest tak, że artyści wymyślają tematy niemoralne - szanowany duchowny jest podejrzany o ciemne sprawy, mężczyzna powiesił s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Perwersyjny Teatr Wybrzeże? Grzecznie czy niegrzecznie.

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wybrzeża nr 211/03.11.

Autor:

kg[Katarzyna Gruszczyńska]

Data:

04.11.2004