Choreograf Giorgio Madia przygotowuje w Operze Bałtyckiej spektakl baletowy "Pinokio". Premiera w lutym.
Wiele Pana ostatnich spektakli powstało na kanwie tradycyjnych bajek i baśni. Jak do tych klasycznych opowieści ma się współczesna choreografia? - Opowiadanie historii tańcem to moja pasja. Ponieważ publiczność wybiera się do teatru, aby przeżyć pewne doświadczenie wszystkimi zmysłami, świadomie lub podświadomie - ja mogę użyć tych kanałów, aby poprzez emocje i efekty wizualne przekazać to, czego słowa nie mogą wyrazić. Mój styl opowiadania historii to od zawsze wierność w stosunku do oryginalnego tekstu. Wierzę, że każdy powinien rozpoznać i przyjąć narrację na scenie, a moim zadaniem jest, by była dobra, a nie tylko interesująca. Jeśli chodzi o język tańca, używam elementów klasycznego baletu połączonych z elementami współczesnymi oraz akrobatycznymi. Ten styl jest także inspirowany możliwościami tancerzy baletu Opery Bałtyckiej. Co było największym wyzwaniem podczas przygotowywania "Pinokia"? - Zespół Opery Bałtyckiej