Radni PiS z pomorskiego sejmiku domagają się od marszałka Mieczysława Struka (PO), aby ukarał dyrektora Teatru Wybrzeże za to, że w czasie protestów w obronie niezależności sądów aktorzy Teatru wygłosili swoje stanowisko w tej sprawie. Zdaniem PiS nie mieli do tego prawa, stąd dość... oryginalne oświadczenie radnych. Marszałek karać dyrektora nie zamierza, a z gestu aktorów jest dumny.
Radni PiS z pomorskiego sejmiku podczas poniedziałkowej sesji złożyli oświadczenie w sprawie ukarania dyrektora Teatru Wybrzeże. Ich zdaniem scena została bezprawnie wykorzystana do "głoszenia prywatnych poglądów". Chodziło im o sytuację, która miała miejsce 16 lipca, w niedzielę, po spektaklu "Mary Page Marlowe". Po zakończeniu przedstawienia aktorka Katarzyna Z. Michalska w imieniu zespołu odczytała oświadczenie wyrażające sprzeciw wobec planowanych przez PiS zmian w sądownictwie. Czytamy w nim m.in.: "My, zespół Teatru Wybrzeże, wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec działań obecnego rządu, które podważają demokratyczny porządek, którego gwarantem jest Konstytucja. Wzywamy rząd do zaniechania tego planu reformy i apelujemy do prezydenta Polski Andrzeja Dudy o zawetowanie wspomnianej ustawy". Pod apelem podpisał się dyrektor Teatru Wybrzeże oraz prawie cały zespół teatru, w tym znani aktorzy, m.in. Dorota Kolak, Mirosław Baka, Robert Ninki