Choć dyrektor placówki przyznaje, że część podejmowanych przez niego działań wymaga poprawy, nie we wszystkim zgadza się z PIP.
- Każda kontrola jest kontrolą dobrą, bo weryfikuje nasze procedury. Nie jest jednak prawdą, o czym mówią w mediach niektórzy związkowcy, że pracownicy są wykorzystywani ponad miarę i że w placówce dochodzi do rażącego łamania prawa - tłumaczy w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" dyrektor Opery Bałtyckiej, prof. Warcisław Kunc [na zdjęciu]. Przypomnijmy, że kontrola PIP odbyła się w Operze Bałtyckiej właśnie na zlecenie związków zawodowych, które zarzuciły jej władzom nieprzestrzeganie prawa pracy i obowiązujących w teatrze regulaminów. - Celem kontroli była ocena wybranych zagadnień z zakresu prawnej ochrony stosunku pracy ze szczególnym uwzględnieniem czasu pracy, wynagrodzenia za pracę, prawidłowości nawiązywania i rozwiązywania stosunku pracy, zatrudniania cudzoziemców oraz przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Postępowanie kontrolne wykazało szereg nieprawidłowości, głównie w zakresie wynagrodzeń i czasu pracy, ja