„13 Tongues” w chor. Cheng Tsung-lung z Cloud Gate Dance Theatre of Taiwan w Tajpej, pokazy w ramach Festival de Danse w Cannes. Pisze Benjamin Paschalski na blogu Kulturalny Cham.
Tajwan, miejsce nieoczywiste i wieloznaczne. Jeżeli śledzimy doniesienia programów informacyjnych to zapewne nie jeden raz, w ostatnim czasie można było usłyszeć, o zagrożeniu wyspy ze strony Chin. Bowiem Państwo Środka traktuje ową przestrzeń jako zbuntowaną prowincję, a nie niezależny podmiot. Jednak dla wspólnoty światowej, mimo braku oficjalnych kontaktów dyplomatycznych, to istotny partner technologiczny i ekonomiczny. Choć prosperity finansowe gdzieś się ulotniło, to nadal jest to ważny gracz na arenie międzynarodowej. Specyfika miejsca jest niesamowita. Przyjezdny turysta szukający tradycji chińskiej w żadnym miejscu jej nie uświadczy. Dla przykładu pokazy opery pekińskiej w ogóle nie istnieją. Zatem warto zadać pytanie co definiuje tożsamość tajwańskiej wspólnoty? Z jednej strony to kuchnia, która jest różnorodna i nie odbiega od azjatyckiego wzorca, ale forma spędzania czasu w restauracjach, aby rozkoszować się przy stole uciechami kulinarnymi i dialogiem, stała się znakiem rozpoznawczym kultury społeczeństwa. Drugim elementem jest poszukiwanie nowych form wyrazu, odmiennej, współczesnej sztuki, która może stać się czynnikiem konsolidującym. Jeżeli zapytasz przeciętnego Tajwańczyka o tę nazwę – o której za chwilę – każdy wie o czym mówisz. Bowiem albo widział on spektakl tej formacji, albo posyła do niej dzieci na lekcje tańca. Mowa o Cloud Gate Dance Theatre of Taiwan. Formacja posiada również propagatorkę ich twórczości w naszym kraju. To autorka kilku prac poświęconych tańcowi na Tajwanie i właśnie tej formacji – Izabella Łabędzka. Badaczka zauważa, z czym w pełni się zgadzam, że zespół jest wyrazicielem chińskiej i tajwańskiej tożsamości kulturowej. I choć odwołuje się ona do spektakli założyciela i pierwszego szefa miejsca Lin Hwai-mina, to również owe tezy można przypisać do dzisiejszej aktywności kompanii. Co ciekawe Hwai-min z wykształcenia nie był tancerzem ani choreografem, lecz pisarzem znającym z kart książek formy baletu i jego współczesne przetworzenia. W końcu lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku odbył staż w Stanach Zjednoczonych, gdzie poznał technikę już ówczesnych klasyków nowoczesności: Marthy Graham i Merce Cunninghama. Owe doświadczenie skutkowało założeniem w Tajpej niezależnej formacji artystycznej. Miało to miejsce w roku 1973. Czterdzieści siedem lat później, niczym w tanecznej sztafecie pokoleń, ster rządów objął związany już wcześniej z miejscem jako tancerz i choreograf – Cheng Tsung-lung. To jedno z najbardziej elektryzujących nazwisk światowego tańca, a jego specyfika opowiadania historii łączy się ze światem tradycji Tajwanu nie stroniąc od wiary i codzienności ulicy. W swoich układach wykorzystuje tai chi, sztuki walki, elementy zaczerpnięte z opery pekińskiej oraz specyficzne metody pracy nad ciałem.
Zespół niezwykle często podróżuje, a spektakle spotykają się z żywą reakcją publiczności. Jedną z ikonicznych prac choreografa, powstałą w roku 2016 jest 13 Tongues (13 Języków). Tytuł nawiązuje do opowiadacza historii, który modulując głosem był w stanie imitować różne postaci opowieści. I właśnie praca Tsung-lunga jest takim nieoczywistym spotkaniem, gdzie owa magiczna liczba trzynaście jest niezwykle istotna. Kompozycja rozpisana jest dla trzynastu tancerzy i zamknięta w trzynastu, różnorodnych historiach odwołujących się do tradycji Tajwanu. Rozpoczyna się od prostego, skupionego pochodu mnichów z dzwonkiem imitującym najstarszą część stolicy wyspy – Bangka. W owym kameralnym korowodzie zamknięta jest myśl taoizmu, a następnie rozrasta się owa struktura do żywiołowego tańca. Artyści przybierają kolorowe kostiumy, które falują jako następstwo czasów mrocznych na rzecz młodzieńczej ekstazy. Przejście od czerni do tęczowej, wyrazistej kolorystyki jest również formą wypowiedzi politycznej. Bowiem Tajwan to nie oaza demokratycznego reżimu, ale tradycja autorytarnej dominacji jednej grupy politycznej, która dziś przybiera formy pluralizmu politycznego. Owe korowody zmiany można czytać na różne sposoby. To bez wątpienia odwołanie się to tradycji i tego, co pozostaje w legendzie wspólnoty. Młodzi, pełni radości, nadziei są jak latawce puszczane na wiatr, które w specyficznym ruchu unoszą się jak bezwolne elementy na niebie. Dla przeciwwagi pojawia się i ryba – karp, która współgra z tradycją kultury. Ów świat przedstawiony jest w wielobarwnej projekcji Ethana Wanga, wspartej wizyjnością Ho Chia-hsinga ukazującej stare manuskrypty taoistyczne oraz kolorowe, wielobarwne frontony świątyń, która świetnie komponuje się z ideą choreografa. Sam taniec to dążenie do wolności, ekspresja, która narasta aż do finalnej kulminacji. Sięgając do tradycji opowiadań o dawnym świecie Tsung-lung przedstawia Tajwan jako magiczne miejsce. W tym celu stosuje różne techniki, aby wzbudzić w odbiorcach zachwyt i zastanowienie. Jego kreska tańca łączy specyficzne azjatyckie sztuki walki z jednoczesną formą zbliżoną do zespołowych układów, które możemy zobaczyć w przekazach telewizyjnych z Korei Północnej. Ta mistrzowska układanka posiada jeszcze jeden element – to głos. Tancerze wykrzykują, ponaglają, aby rytm budował opowieść. To świetnie pomyślana konstrukcja radosnej eksplozji, którą poprzedza mroczna strona pewnej dzielnicy Tajpej.
Dodatkowym atutem jest podkład muzyczny przygotowany przez Lim Gionga jedno z najbardziej rozpoznawalnych nazwisk tajwańskiej sceny elektronicznej. To miks rytualnych dźwięków taoistycznych, ludowych pieśni i tradycyjnych rytmów Beiguan. W tym świecie pełnym tajwańskiej, współczesnej kultury, czerpiącej z tradycji przeszłości świetnie odnajdują się tancerze, którzy ekspresją i świetnymi umiejętnościami przekazują obraz tego zadziwiającego kraju. Są jak furie, które wyciszone, przytłumione w początkach przedstawienia, eksplodują z mocą wulkanu, niczym unosząc się nad sceną, ukazując w całej mocy fantazję choreograficzną Cheng Tsung-lunga.
Świat Azji jest pełen niesamowitych zjawisk. Nie tylko zabytków, przeszłości, ale również kultury współczesnej. Tajwan czerpie z niej najwięcej kształtując w ten sposób własną tożsamość, świadomość, kulturową teraźniejszość. Taniec odgrywa jedną z najważniejszych ról w tym procesie. Cloud Gate to fenomen dla społeczeństwa, ale i dla odbiorców, którzy łakną z owego dobrodziejstwa zatracając się w tajemniczej przeszłości – obrazie zadziwiającego i oczarowującego tańca współczesnego.