EN

21.01.2023, 14:42 Wersja do druku

Fruwając z aniołami. O „Z ręką na gardle”, premierze warszawskiego Teatru Współczesnego, rozmawiają Skrzydelski z Morozem

Skrzydelski: Wychodzę z teatru i od razu jestem pewien: świetne to było.

Moroz: Też jestem pod wielkim wrażeniem. „Z ręką na gardle” Anny Sroki-Hryń, wystawione na Scenie w Baraku Teatru Współczesnego, to kawał znakomitego teatru muzycznego.

Skrzydelski: A może po prostu teatru?

Moroz: No tak, to z całą pewnością kawał znakomitego teatru, bez przymiotników. Ale podkreślam tę muzyczność z dwóch powodów: po pierwsze, bo to rodzaj totalnego widowiska muzycznego - liczy się w nim zarówno choreografia, śpiew, jak i gra instrumentów. Po drugie, bo to teatr, który mierzy się z arcywymagającym wyzwaniem, jakim jest interpretacja pieśni Ewy Demarczyk.


Całość rozmowy - w Magazynie e-teatru

Źródło:

Materiał własny