„Rewolwer” Aleksandra Fredry w reż. Wojciecha Adamczyka w Teatrze TV. Pisze Bronisław Tumiłowicz na stronie AICT.
Bronisław Tumiłowicz pisze przed premierą komedii Aleksandra Fredry REWOLWER w Teatrze TVP:
Niepokój związany z doraźną publicystyką wkraczającą nawet do Teatru Telewizji TVP trochę zelżał po ogłoszeniu propozycji na nowy sezon tej największej w Polsce sceny. Skoro mamy jeszcze Rok Polskiego Romantyzmu więc klasyczne pozycje w repertuarze przywracają jaką taką normalność. Będzie Kordian Słowackiego, Ballady i romanse Mickiewicza oraz adaptacja jego Konrada Wallenroda.
Ale największą pozytywną niespodziankę sprawi brawurowo zagrany i zaadaptowany do potrzeb ekranowych Rewolwer Aleksandra Fredry otwierający wrześniową serię spektakli. Sama fabuła utworu jest tyle zawiła co banalna. Chodzi tu o machinacje finansowe związane ze spadkiem, o kombinacje posagowo-małżeńskie, o zetknięcie się rozmaitych charakterów, np. chciwego krętacza, a także buntownika i cykora. Od strony żeńskiej mamy starszą damę spragnioną miłości i stabilizacji, oraz młodą ale bardzo rezolutną pannę.
Wszystkie te perypetie bezbłędnie ukazał w wierszowanej komedii mistrzowski autor, ale drugą połowę sukcesu przypisać należy Wojciechowi Adamczykowi, który dokonał zabiegów adaptacyjnych i pokierował wspaniałą obsadą aktorską. Przeniesienie akcji z XIX wieku do lat 20-30 wieku XX nie zaszkodziło spektaklowi. Ba, nawet dało dodatkowy impuls ożywiający bieg wypadków. Komedia z wątkami kryminalnymi nabrała cech bardzo udanej stylizacji z filmu Vabank Juliusza Machulskiego, co nawet podchwycił autor oprawy muzycznej Piotr Salaber wprowadzają wyrazisty motyw grany na trąbce. W tym samym duchu zadziałała scenografka Katarzyna Adamczyk, która w gabinecie głównego bohatera-bankiera, barona Mortaro umieściła reprodukcje „klimatycznych” obrazów Tamary Łempickiej. Spektakl ma też kilka czarno-białych dokrętek z ulicy pod biurem bankiera Mortaro, wykonanych w stylistyce kina niemego, co można uznać za próbę uwiarygodnienia całej opowiadanej historii.
Na najwyższe tony aktorskiego esprit wspięli się w tym spektaklu odtwórcy głównych ról, przede wszystkim wirtuozowsko błyskotliwa trójka: Sławomir Grzymkowski (Baron), Lidia Sadowa (Pamela) i Szymon Kuśmider (Barbi). Reżyser wykorzystał też wszystkie talenty i możliwości fizyczne pozostałych uczestników przedstawienia, a jeszcze stworzył dodatkowe epizodziki np. pokazujące niezręczność w podawaniu ciasteczek, czy nerwowość w rutynowych ruchach przy biurku. Znakomitym polem do popisu inscenizacyjnej inwencji były pantomimiczne sceny z głuchoniemym Mario, granym przez Adriana Zarębę, może trochę przerysowane, ale pasujące do farsowej konwencji komediowej. Rewolwer Fredry w realizacji skromnymi środkami filmowymi, opartej głównie na doskonałych, niezwykle żywiołowych kreacjach aktorskich, mógłby stać się wzorem dla spektakli przegadanych, a także wielu filmów telewizyjnych.
Daje wiarę, że Teatr Telewizji, który ma być emitowany w kilku kanałach TVP – TVP 1, Polonia, Historia, ABC, i oczywiście Kultura, może też bawić ucząc, ale nie pouczając.