"Następnego dnia rano" Petera Quiltera w reż. Grzegorza Kempinsky'ego w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Was.
Można powiedzieć, że akcja "Następnego dnia rano" ogranicza się do łóżka i poza ten pokaźnych rozmiarów atrybut nie wychodzi. Tak przynajmniej sugerują realizatorzy, którzy każą widzom, oczekującym na spektakl, patrzeć na wielkie łoże, w którym po zgaszeniu widowni obudzi się główny bohater w towarzystwie zupełnie nieznanej mu kobiety. Za chwilę okaże się, że to ona zwabiła go do swojej sypialni, po wspólnie spędzonym seansie filmowym i sporej ilości wypitego alkoholu. Thomas nie bardzo pamięta, co robił w nocy i jak wyglądał seks, który rzekomo uprawiali. Teraz najchętniej zapomniałby o tym niefortunnym wydarzeniu i jak najszybciej wyszedł spod kołdry, tyle że ze znalezieniem jakiegokolwiek przyodziewku raczej nie ma mowy. Niczym nieskrępowana Kelly wydaje się być dużo mniej zawstydzona, prowokuje Thomasa do intymnych wynurzeń na temat jego dotychczasowych kontaktów z kobietami, widać, że tak łatwo nie wypuści kochanka, którego testu