XIII Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA w Gdańsku. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Zdezorientowani ludzie czekają na placu Wałowym. Ma być spektakl, ale gdzie są aktorzy? - pytają. Powoli, powoli z krzaków i zaułków wyłaniają się białe, pokurczone postacie. Ktoś ciągnie kotwicę, ktoś wózek. To żeglarze, właśnie wrócili z wyprawy, na której szukali swojej królowej - bogini płodności. Śpiewają w języku aramejskim, rozdając widzom nasionka w kształcie waginy. Potem artyści Arma Theatre z Izraela wędrują na Bastion Gertrudy, aby pochować królową. To była jedna z ciekawszych parad XIII Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Plenerowych i Ulicznych Feta. W tym roku festiwal zawędrował na Stare Przedmieście, na bastiony Świętej Gertrudy i Żubr, Redutę Wilk i plac Wałowy - zapomniane okolice Gdańska. Widzowie dopisali, przybyli tłumnie, choć niektórzy narzekali, że za daleko, że nie ma gdzie odpocząć, wypić kawy w przerwie między spektaklami. - Nie zakładałam, że tyle osób przyjdzie. To mnie trochę przeskoczyło - wz