"Czerwony Kapturek" w reż. Piotra Tomaszuka z Teatru Lalek Guliwer z Warszawy i "Walizka Pana Houdinisa" Pickled Image Theatre na XV Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Lalek "Spotkania" w Toruniu. Pisze Emilia Adamiszyn z Nowej Siły Krytycznej.
Trzeciego dnia festiwalu po raz trzeci pojawił się spektakl Piotra Tomaszuka, tym razem "Czerwony Kapturek" wyreżyserowany w warszawskim Teatrze Lalek Guliwer. Tomaszuk historię Czerwonego Kapturka ujął w ramy konwencji operetkowej - w ariach wybrzmiała wierszowana bajka Jana Brzechwy. W scenografii natomiast pojawiły się żartobliwe nawiązania do sceny pudełkowej doby baroku - ozdobna, pozłacana rama sceny, malowane, papierowe, płaskie dekoracje z krajobrazami ujętymi jasną, prześwietloną paletą. A na tym tle aktorzy pięknie ubrani w błyszczące kostiumy z epoki. "Czerwony kapturek" jest realizacją zrobioną z wyrazistym pomysłem na formę. Pełnym niuansów i ozdóbek. Tomaszuk trzyma się obranej formy konsekwentnie - w scenografii, kostiumach, muzyce, ale pozwala sobie też na wiele żartów. Zwłaszcza w sposobie budowania postaci poprzez przerysowane gesty, sposób chodzenia, miny, także wysokość i barwę głosu, która ma w miarę odpowiadać aparycji p