Spektakl bez aktualnych odniesień i trochę nierówny. Młodej widowni przypadną jednak do gustu pełen sprzeczności, neurotyczny bohater i jego odtwórca - debiutant Michał Czernecki. Szkoda tylko, że większość czasu gra z napiętą twarzą i chmurnym czołem, bo dysponuje szerszą paletą - vide świetna wymiana zdań z Gildensternem i Rozenkrancem, którzy przynoszą zaproszenie od matki. W jego Hamlecie nie widać rozdarcia między szlachetnością natury a bezwzględnością zemsty. Ale to już wina poszatkowania tekstu, które utrudnia zrozumienie tej postaci. "Hamlet" Barczyka to ponury dramat. Nawet pozostawione zabawne kwestie Poloniusza wydają się nie na miejscu. Jest tu za to kilka wspaniałych rozwiązań inscenizacyjnych - np. reżyser fantastycznie poradził sobie z trudną dla współczesnego widza sceną spotkania z Duchem Ojca. Sam pomysł zagrania sztuki w kopalni w Wieliczce - rewelacyjny. Scenografia nie do podrobienia, niesamowite światło i zdjęcia (
Tytuł oryginalny
Fama niesie
Źródło:
Materiał nadesłany
Przegląd nr 14
Data:
04.04.2004