- Atmosfera wokół mnie gęstniała od jakiegoś czasu. Po coś to wszystko było, na pewno nie po to, żeby się zabawiać - mówi Ewa Wójciak, szefowa Teatru Ósmego Dnia, zwolniona w poniedziałek z pracy.
W siedzibie Teatru Ósmego Dnia w poniedziałek temperatura sięga trzydziestu stopni. Za oknem żar topi asfalt, a w środku hałasują wiatraczki. Z Ewą Wójciak - szefową teatru - siadamy pod jednym z nich. Kilka godzin wcześniej dostała oficjalne wypowiedzenie z pracy. Dziennikarzy Urząd Miasta poinformował o decyzji prezydenta Ryszarda Grobelnego w oficjalnym mailu. Prezydent z "Wyborczą" rozmawiać nie chciał. Marta Kaźmierska: - Spodziewała się pani tego, co się stało? Ewa Wójciak: - Jakoś teoretycznie tak, oczywiście. Atmosfera wokół mnie gęstniała od jakiegoś czasu, nie bez powodu. Po coś to wszystko było, na pewno nie po to, żeby się zabawiać. Zadawałam sobie tylko pytanie, czy prezydent Grobelny na to pójdzie ostatecznie, czy nie. Bo sam pomysł zwolnienia mnie - jak sądzę - wyszedł od wiceprezydenta Dariusza Jaworskiego i dyrektora wydziału kultury - Roberta Kaźmierczaka. Po tym, co wydarzyło się w tym roku na festiwalu Malta,