- Spotykam się z wieloma artystami, działaczami społecznymi, samorządowcami, nauczycielami i dowiaduję się, że ludzie nie chcą fajerwerków, a od kultury oczekują czegoś więcej i czegoś głębszego - z Krzysztofem Czyżewskim, dyrektorem artystycznym Biura Festiwalowego Impart 2016, o przygotowaniach Wrocławia do roku 2016 rozmawia Małgorzata Matuszewska
Małgorzata Matuszewska: Do 2016 roku zostały tylko trzy lata. Jak się przygotowujemy do ESK? Krzysztof Czyżewski: Procesem twórczym, który ma owocować świętem. Program Europejskiej Stolicy Kultury nie ma być wyłącznie impresaryjnym festiwalem, który sprowadzi do miasta gwiazdy, ale większość programu 2016 roku ma być wytworzona we Wrocławiu. Nie martwi się Pan, że ludzie czekają na igrzyska? - Spotykam się z wieloma artystami, działaczami społecznymi, samorządowcami, nauczycielami i dowiaduję się, że ludzie nie chcą fajerwerków, a od kultury oczekują czegoś więcej i czegoś głębszego. Czyli nie będzie żadnych spektakularnych fajerwerków? - Nie, to nie znaczy, że nie będzie święta. To święto ma wyrastać z wrocławskich korzeni, będziemy bardziej fetować to, gdzie żyjemy i kim jesteśmy, a goście ESK usłyszą nasz własny głos - opowieść o Wrocławiu. Główną atrakcją ma być Wrocław, jako miasto z niezwykłą histor