Lublin jest miejscem pełnym uprzedzeń, zacofania - nie tylko infrastrukturalnego, narosłych fobii, grubiaństwa, niechęci, czy też strachu przed zmianami, innością. Zawiści i złości wobec zdolnych, wyróżniających się spośród szeregu pozostałych swoimi cechami, stylem czy sposobem bycia i życia - Tymoteusz Iskrzak zastanawia się w Trybunie, dlaczego Lublin nie ma szans na tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.
Niedawno prezydent Lublina oficjalnie zwrócił się do pewnego sławnego pisarza, by ten wsparł działania miasta zmierzające do uzyskania tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w roku 2016. Nim pisarz -i zresztą nie tylko on - udzieli odpowiedzi, dobrze będzie, aby zapoznał się z faktami, jakie niekoniecznie przemawiają za uhonorowaniem grodu nad Bystrzycą takim statusem. Malowniczo położony. Ze swoją historią, dorobkiem, wkładem w myśl i czyn. Z pięknym Starym Miastem, wspomnieniem po żydowskim Małym Mieście, cadyku Widzącym, tragedią getta i Majdanka. Z drugiej strony Lublin jest miejscem pełnym uprzedzeń, zacofania - nie tylko infrastrukturalnego, narosłych fobii, grubiaństwa, niechęci, czy też strachu przed zmianami, innością. Zawiści i złości wobec zdolnych, wyróżniających się spośród szeregu pozostałych swoimi cechami, stylem czy sposobem bycia i życia. Lublin jest rozdarty pomiędzy te dwa stałe i, niestety, prawdziwe elementy własnego w