EN

9.03.1973 Wersja do druku

Etiudy na czarodziejskim flecie

Z nie znanych mi bliżej powodów Mozartowski "Czarodziejski flet" w w Teatrze Wielkim w Łodzi nazwany został "Zaczarowanym fletem". Nie tłumaczy tego nawet fakt, że Andrzej Majewski dębową tę, magiczną fujarkę pomalował ślicznie pozłotką. Dla teatru operowego dzieła Mozarta są przede wszystkim egzaminem z techniki i kultury wykonawczej śpiewaków, a "Czarodziejski flet" jest egzaminem szczególnie trudnym, ponieważ nie ma w nim partii drugoplanowych pod względem muzycznym. Najtrudniejsze są bodajże właśnie tercety "epizodycznych" Chłopców i Dam; miernie zaśpiewany którykolwiek z cudownych, arcykomicznych często duetów - i ze sceny zionie teatralną pustką. Jest ponadto niemało fragmentów mówionej "prozy", która przed naszymi śpiewakami i - co gorsza - również reżyserami stawia niebotyczne, aczkolwiek niezrozumiałe trudności. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że teatr - szczególnie właśnie w Mozartowskiej operze - stworzyć można wówcz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Etiudy na czarodziejskim flecie

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Polski nr 58

Autor:

Bogusław Brelik

Data:

09.03.1973

Realizacje repertuarowe