EN

13.01.2025, 13:28 Wersja do druku

Elegia o stracie

„Orfeusz” Anny Smolar i Tomasza Śpiewaka w reż. Anny Smolar w TR Warszawa. Pisze Tomasz Miłkowski w „Przeglądzie”.

fot. Karolina Jóźwiak

Spektakl nawiązuje do mitu o Orfeuszu, który nie mógł się pogodzić ze stratą ukochanej Eurydyki. Podążył więc do Hadesu, aby ją przywrócić do życia. I niemal mu się udało, ale z tęsknoty nie wytrzymał, obejrzał się, kiedy wiódł Eurydykę ku światu, i utracił ją na zawsze. Oto jedna z najpiękniejszych opowieści o stracie, rozpięta między bólem a melancholią.

Taki też jest ten spektakl, a zaczyna się prawie jak w micie. Eurydyka zostaje ukąszona przez węża i umiera. Orfeusz walczy ze stratą. Tyle że Orfeusz jest kobietą - w tej roli porywająca Justyna Wasilewska, a wąż ukąsi jej ukochaną w klubie. To szczegóły, wzorzec pozostaje ten sam.

Anna Smolar przeprowadza swego rodzaju ćwiczenia ze straty - rolę Eurydyki powierza lalce hybrydowej ożywianej przez aktorki i aktorów (o choreograficzną precyzję w scenach lalkowych zadbała wybitna znawczyni teatru formy Natalia Sakowicz), wiążąc z bytem-niebytem zagadkę życia. Lalka bowiem ożywa dzięki dotknięciu człowieka, ale potem, kto wie, co się dzieje, kto tu komu przewodzi: lalka człowiekowi czy na odwrót?

Dość na tym, że Orfeuszów pojawia się w tej grze wielu. Orfeusz-Syn (w tym wcieleniu Mateusz Górski) będzie próbował za pomocą sztucznej inteligencji przywrócić życie Matce, aby wiedząc, że to nie ona, karmić się iluzją brzmienia jej głosu. Powstał spektakl dotykający wrażliwych strun pamięci. Można go czytać jak elegię o stracie, której ból może się kiedyś zasklepić w pamięci, ale czasem wydaje się nieprzezwyciężalny, tak to jest w przypadku Orfeusza - wybitnego śpiewaka operowego (skupiona kreacja Jacka Belera), który popada w stupor, nie mogąc dotrwać do premiery dzieła, nad którym pracuje.

W spektaklu TR Warszawa nie brakuje aktorskich błysków, nawet w epizodycznych postaciach - jak choćby gastrolożka z piekła rodem Julii Wyszyńskiej, nie brakuje też frapujących rozwiązań scenograficznych i kostiumowych - dowcipny sweter Cerbera czyni niemałe wrażenie. Anna Smolar zadbała, aby jej elegia od czasu do czasu wypadała z rytmu, sama sobie zakłócając pieśń. Na koniec pojawia się iskierka nadziei - Eurydyka wprawdzie nie wróci, ale i nie zniknie z pamięci.

***

„Orfeusz", reżyseria Anna Smolar, scenariusz i dramaturgia Anna Smolar, Tomasz Śpiewak, TR Warszawa, premiera 30 listopada 2024

Tytuł oryginalny

Elegia o stracie

Źródło:

„Przegląd” nr 3

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data publikacji oryginału:

13.01.2025