Dla krytyka teatralnego "Daily Telegraph", Dominika Cavendisha, inscenizacja "2008: Macbetha" w reż. Grzegorza Jarzyny z warszawskiego TR jest "wielkim rozczarowaniem". Z kolei Lyn Gardner z "Guardiana" uznała, że Jarzyna zrozumiał sedno szekspirowskiej tragedii.
"Makbeta" osadzonego przez reżysera w realiach konfliktu na Bliskim Wschodzie wystawiono w Edynburgu w ramach dorocznego festiwalu teatralnego. W poniedziałek inscenizację szekspirowskiej tragedii transmitował na swym portalu "Guardian". "Gdyby inscenizacja w równie przesadnym i złym guście była wystawiona przez brytyjski zespół teatralny, to z pewnością zostałaby skwitowana jako jeszcze bardziej nieapetyczna (dosł. cuchnąca, ang. stinkier) niż czteroletni kabanos" - napisał Cavendish. Według niego Jarzyna myśli szerokoekranowo w hollywoodzkiej konwencji filmu o okrucieństwach wojny, ale jego inscenizację, mimo że musiała kosztować słono, nazywa "niewypałem". "Sztuka, która powinna mówić o morderczej politycznej ambicji, stała się świadectwem aroganckiej pychy artysty" - ocenił Cavendish. Krytykowi nie podoba się m.in. "przyprawiająca o gęsią skórę postać Wuja Sama wykonująca kabaretowe ruchy", "rozebrany do rosołu duch zamo