Moje poprzednie teksty - list do pana posła Głogowskiego i inne moje medialne wypowiedzi - wywołały najróżniejsze reakcje. Otrzymałam od znajomych i nieznajomych, oraz od państwa, czytelników mego bloga - za co serdecznie dziękuję - wiele mądrych i życzliwych. Dla zamknięcia tych polemik zdań kilkanaście - pisze Agnieszka Holland w natemat.pl
Zareagowali bardzo licznie również posłowie krytykowanej przeze mnie partii rządzącej. Generalnie te ostatnie nie wydały mi się równie mądre, a już na pewno znacznie mniej życzliwe, więc myślę, że w przyszłości będę raczej unikać kontaktu z tymi polemistami, różne jakoś stosujemy reguły gry. Dla zamknięcia tych polemik zdań kilkanaście: Pan poseł Głogowski w swojej wypowiedzi wykazał się super klasą, bo sprowadził polemikę ze mną do argumentów ad personam, czyli (przepraszam posła Biedronia oraz wszystkich panów Posłów i panie Posłanki, którzy przy tym określeniu rechotali) poniżej pasa. Ale niesłusznie kręciłam nosem na jego kindersztubę, bo okazał się uprzejmy jak ministrant w porównaniu z posłem Niesiołowskim. Pan Tomasz Lis obiecuje, że może wybaczy panu Niesiołowskiemu, excuse le mot, chamstwo, jeśli przeprosi mnie (i może moją córkę?). Pan Tomasz nie ma racji. Niesiołowski nie musi mnie przepraszać, bo nie mó