Polityka niebezpiecznie zawładnęła sztuką. Stajemy się coraz bardziej państwem dwóch kultur. Już dziś oznacza to różne języki, różnych bohaterów, nawet rozbieżne kanony lektur - pisze Zdzisław Pietrasik w Polityce.
Drodzy artyści, uważajcie, co i gdzie mówicie. Wszystko może być bowiem spożytkowane politycznie, zgodnie z waszymi intencjami, ale też wbrew. Bożena Dykiel wypowiedziała się ostatnio krytycznie o prezydenturze Bronisława Komorowskiego, do czego oczywiście miała prawo (niezbywalne prawo, jak kiedyś mówiono), ale jej wypowiedź natychmiast została zauważona i doceniona przez prasę prawicową. Nie wiemy, jakie naprawdę poglądy ma świetna aktorka i czy chciałaby należeć do jednego z dwóch politycznych obozów, ale prawdopodobnie tak się stanie. Zapotrzebowanie na "swoich" artystów jest bowiem ogromne, oceniane pod tym kątem są nie tylko działania artystyczne, ale także prasowe wywiady, czego doświadczyła właśnie Dykiel (swego czasu o prawicowe sympatie zaczęto na podobnej zasadzie podejrzewać Dorotę Masłowską). Kiedy odbywał się casting do filmu "Smoleńsk", każdy aktor, który nie wyraził ochoty pokazania się na ekranie, natychmiast został