EN

16.01.2023, 12:00 Wersja do druku

Działo się w Białym Dmuchawcu…

„Biały Dmuchawiec” Mateusza Pakuły w reż. Agaty Dyczko w TVP Kultura. Pisze Krzysztof Krzak w Teatrze dla Wszystkich.

fot. mat. Filmu Polskiego

Trzy kwadranse po północy z 13 na 14 stycznia 2023 roku TVP Kultura pokazała kolejny spektakl z bogatego zasobu Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych – „Biały Dmuchawiec” Mateusza Pakuły w reżyserii Agaty Dyczko.

Tekst tego dramatu pojawił się po raz pierwszy w „Dialogu” w 2008 roku, autor otrzymał za ten utwór wyróżnienie w I edycji Konkursu o Gdyńską Nagrodę Dramaturgiczną za najlepszy debiut roku. Siedem lat później Agata Dyczko udatnie zrealizowała w ramach projektu TEATROTEKA WFDiF na jego podstawie spektakl telewizyjny, który po kolejnych siedmiu latach zaprezentowała w środku nocy TVP Kultura. Na szczęście „Biały Dmuchawiec” jest dostępny w Internecie, więc można go obejrzeć w dowolnej porze, do czego szczerze namawiam. Podstawowy powód, by zagłębić się w ten specyficzny świat Mateusza Pakuły, znakomitego dramatopisarza (niebawem w Krakowie i Kielcach odbędą się premiery spektaklu w oparciu o jego książkę „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję”) to świetne aktorstwo. Praktycznie nie ma tu złych, niezauważalnych ról, nawet jeśli są to tylko epizody. Można nawet powiedzieć, że te ostatnie najbardziej zapadają w pamięć. Wypadałoby wymienić całą obsadę, ale pod żadnym pozorem nie można pominąć Krystyny Rutkowskiej–Ulewicz w roli właścicielki sklepiku z lodami i napojami (aktorka zmarła w 2021 roku, nie doczekawszy telewizyjnej premiery spektaklu), Wojciecha Solarza występującego jako Ksiądz, Moniki Obary (Sąsiadka Władka), Lidii Bogaczówny (znakomita jako Matka Elżbiety) czy występujących jako Turbolaski: Doroty Krempy, Justyny Kowalskiej, Joanny Sokołowskiej i Katarzyny Pośpiech przypominających sposobem przedstawienia główne bohaterki „Dziewcząt do wzięcia” Janusza Kondratiuka. Wszyscy oni tworzą niezwykłą menażerię typów ludzkich, budzących ambiwalentne odczucia świadków wydarzeń pokazywanych na ekranie. Czasem też – za sprawą parodystycznej stylizacji języka – wywołuje to efekt komediowy.

A wydarzenia rozpoczynają się od przybycia do górskiej miejscowości Biały Dmuchawiec dwójki reporterów: Karoliny (w tej roli Julia Wyszyńska, nie po raz pierwszy udowadniająca, że jest bardzo dobrą, wszechstronną aktorką) i Mateusza (gra go Andrzej Plata, dziś jeden z filarów zespołu aktorskiego Teatru im. Żeromskiego w Kielcach, skąd pochodzi autor sztuki, Mateusz Pakuła). Kilka lat temu popełniona tu została zbrodnia – jedna z kobiet zamordowała przy pomocy obecnego męża swojego ówczesnego narzeczonego. Nie ma jednak co do tego stuprocentowej pewności. Karolina i Mateusz próbują rozwikłać tę tajemniczą sprawę, jednakowoż napotykają na zmowę milczenia, powoływanie się na niepamięć. Być może dotarcie do obiektywnej prawdy nie jest w ogóle możliwe. Śledztwo jednak do tego stopnia wciąga młodych reporterów, że z czasem wchodzą oni niejako w postaci zabójczyni i jej ofiary. Świat „Białego Dmuchawca” staje się wówczas mocno groteskowy, absurdalny, wręcz surrealistyczny. To przejście od paradokumentu z początku spektaklu  do odrealnionego świata emocji odbywa się wyjątkowo płynnie i intrygująco. Aktorzy znakomicie odnajdują się w tej konwencji wspomagani ciekawymi zdjęciami Arkadiusza Tomiaka i muzyką Jana Królikowskiego. Czasami ma się wrażenie, że ten surrealistyczny świat jest prawdziwszy od tego realistycznego. A na pewno ciekawszy.

Tytuł oryginalny

Działo się w Białym Dmuchawcu…

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Krzysztof Krzak

Data publikacji oryginału:

15.01.2023