Kiedy we Wrocławiu trwały gorączkowe poszukiwania godnych następców Krystyny Meissner i Roberto Skolmowskiego, ustępujących dyrektorów Teatru Współczesnego i Teatru Lalek, wałbrzyski Teatr Dramatyczny spokojnie szykował się do zmiany szefostwa - pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Nowy sezon na wrocławskich scenach raczej nie olśni - przygotowanie planów artystycznych na ostatnią chwilę to cena, jaką publiczność zapłaci za sposób zamiany miejsc na dyrektorskich fotelach. W Wałbrzychu przebiegnie ona bez podobnych strat. Wrocław powinien odrobić tę lekcję. W Wałbrzychu udało się wypracować metodę idealną. Sceną od dziesięciu lat kieruje Danuta Marosz - jako dyrektor naczelna. To ona proponuje swojego zastępcę do spraw artystycznych na wniosek ustępującego. Jej decyzję zatwierdza zarząd województwa. Tak było, kiedy w 2008 roku z Wałbrzychem żegnał się Piotr Kruszczyński (dziś dyrektor poznańskiego Teatru Nowego) - to on zaproponował kandydaturę Sebastiana Majewskiego, a potem wprowadził go na scenę. Teraz sytuacja będzie podobna, choć nie wiemy jeszcze, kto zastąpi Majewskiego, który odchodzi do Teatru Starego w Krakowie. Na wybór odpowiedniej osoby on i Marosz [na zdjęciu] mają jednak sporo czasu - Majewski dekla