Oto Marina siedzi w galerii z 72 przedmiotami przed tłumem miłośników sztuki, przed intelektualistami, którzy ją uwielbiają. Oto Jelena stoi na ulicy ze swoimi antywojennymi, antyputinowskimi plakatami przed ulicznym tłumem, przed agresywnymi ludźmi, którzy mogą jej zrobić wszystko. Pisze Paulina Pukyt w „Gazecie Wyborczej”, dodatku „Wysokie Obcasy”.
Oto dwie artystki, dwie rówieśnice, które zjawiły się na naszym horyzoncie niemal jednocześnie, przy czym jedna z nich nawet, jak to się mawia, we własnej osobie. Obydwie wykonują performance’y na temat wytrzymałości, obydwie występują przeciwko agresji Rosji na Ukrainę.
Co o nich wiemy? Co możemy wiedzieć?
Oto Marina Abramović, 76-letnia, o kruczoczarnych włosach i twarzy wygładzonej botoksem, ubrana w kreacje znanych projektantów mody, jedna z najsłynniejszych artystek świata.
Oto Jelena Osipowa, lat 77, siwa, o pomarszczonej twarzy, bez makijażu, w zwyczajnych ciuchach, nieznana nikomu artystka.
Po wpisaniu w Google hasła „Marina Abramović" otrzymujemy prawie pięć milionów wyników.