EN

1.12.2021, 12:13 Wersja do druku

Dobrze się kłamie?

"Dobrze się kłamie" na podstawie filmu Paola Genovesego w reż. Marcina Hycnara z Tito Productions w Filharmonii Gorzowskiej. Pisze Konrad Pruszyński na swoim blogu.

fot. Bartek Warzecha

Scenariusz dobrze znany? Niewinny pomysł głośnego odczytywania treści przychodzących smsów oraz prowadzenia telefonicznych rozmów w trybie głośnomówiącym, czyni z przyjemnego wieczorku w gronie znajomych istną lawinę nieszczęść. Koncepcja znana nie tylko z życia, ale przede wszystkim filmowych realizacji. Hasło kinowego pierwowzoru głosi: „każdy z nas ma trzy życia - publiczne, prywatne i...sekretne”. Pytanie tylko czy kłamie się rzeczywiście dobrze?

Rocco i Eva w noc zaćmienia księżyca organizują w swym nowocześnie urządzonym mieszkaniu kolację dla najbliższych przyjaciół. Wśród zaproszonych są dwa inne małżeństwa - Bianca i Lele oraz Cosimo i Carlotta. Osamotniony przez zmożoną gorączką Lucillę Peppe pojawia się na spotkaniu samotnie. Może z przekory, a może z głupoty bohaterowie postanawiają wziąć udział w grze, której zasady pokrótce opisałem już powyżej. „My dzisiaj prywatności mówimy: nie!” - podkreśla nawet postać kreowana przez Katarzynę Kwiatkowską. Skoro tak, to naraz wypływają wszystkie ukrywane sekrety bohaterów - te błahe i zdecydowanie poważniejsze.

Nie od dziś wiadomo, że dobra komedia to prawdziwy dramat, który śledzić możemy z bezpiecznej odległości. „Dobrze się kłamie” jest rzeczywiście przepełniona wspomnianymi konfliktami, nieporozumieniami i zdradami. Luźna atmosfera gęstnieje podczas wyznania Bianci opowiadającej o traumatycznym wspomnieniu z niedalekiej przeszłości i wykrzykującej do męża: „A jeżeli jedyne co nas łączy to poczucie winy? W życiu trzeba się umieć rozstawać”. Podobny efekt wywiera wyznanie innego z bohaterów, stawiające w wątpliwość szczerość relacji łączącej go z przyjaciółmi. „Pedał. Wy mówicie każdą sylabę tego słowa, jakbyście je wypluwali”.

Czy przy okazji recenzowania wybitnie komercyjnej komedii wypada w ogóle zastanawiać się nad motywacjami bohaterów, ich emocjonalnym umotywowaniem czy prawdziwym sensem prowadzenia samodestrukcyjnej zabawy? Atutem dobrze skonstruowanej farsy jest to, że wspomniane zagadnienia mogą być przedmiotem jej interpretacji. Nie chcę tworzyć mylnego wrażenia aksjologicznej głębi spektaklu wyreżyserowanego przez Marcina Hycnara. „Dobrze się kłamie” jest przede wszystkim zabawną historią o głupkowatym pomyśle na grę towarzyską, jednak podobnie jak każda dobrze napisana komedia, kryje ona pewne prawdy o nas samych, o naszych słabościach, emocjonalnych niedostatkach i braku wyrozumiałości dla siebie i najbliższych. Trudno oceniać tę realizację z perspektywy oryginalności dzieła, której tu niewiele. Należy za to wspomnieć, że „Dobrze sie kłamie” to kawał przyzwoitej komedii, z której zdecydowana większość widzów wyjdzie zapewne usatysfakcjonowana.  

Tytuł oryginalny

Dobrze się kłamie?

Źródło:

kpruszynski.blogspot.com
Link do źródła