Sektor kultury i kreatywny, w którym co drugiemu przedsiębiorstwu grozi plajta, należy do najbardziej dotkniętych skutkami pandemii COVID-19 we Francji. Czy 5 mld euro rządowej pomocy wystarczy, by przetrwał? "Na krótką metę bankructwa i dramaty osobiste, a w dalszej perspektywie zubożenie oferty kulturalnej" - prorokują eksperci. Z Paryża pisze Marta Kiełczewska-Konopka w Gazecie Wyborczej.
Muzea, zabytki, kina i teatry, zamknięte od 29 października po raz drugi w tym roku, otworzą na nowo swe podwoje 15 grudnia. Tymczasem zgodnie z planem rządowym sklepy, biblioteki i galerie sztuki zaczęły działać już w zeszły weekend. Tak jak i kościoły.
– To groźne, że kult i handel, czyli wiara i pieniądze, wygrywają z kulturą – oburza się Robin Renucci, szef stowarzyszenia państwowych centrów dramatycznych, przypominając, że pracownicy kultury źle znieśli fakt, że prezydent Emmanuel Macron słowem o nich nie wspomniał w przemówieniu wprowadzającym jesienny lockdown.