Początek XIII Konfrontacji Teatralnych ocenia Grzegorz Józefczuk w Gazecie Wyborczej - Lublin.
W środę na Konfrontacjach zagrano pierwsze cztery spektakle. Wszystkie niezłe. Festiwal wystartował "Podróżą poślubną" [na zdjęciu] Teatru Jeleniogórskiego im C.K. Norwida. To sztuka pióra Władimira Sorokina, który świntuszy co niemiara, ale w słusznej sprawie, albowiem pozwala mu to coś ciekawego opowiedzieć o dzieciach tych, którzy chcieli być panami świata. Masza, która nie stroni od wszystkich, przede wszystkim seksualnych używek, ucieka z Moskwy do Niemiec. Jest córką śledczej NKWD. Zakochuje się w niej i żeni z nią młody artysta, bogaty Niemiec Gunther. Jest synem oficera SS. Trudno o lepsze (czytaj: bardziej sensacyjne, a poniekąd i humorystyczne) zapętlenie. Przyjdzie o tym spektaklu napisać potem więcej, teraz warto zwrócić uwagę, z jaką łatwością Sorokin kreśli bardzo przewrotne, niekiedy szokujące, a niekiedy przerażająco ironiczne lub rozbawiające do łez sceny nie przejmując się żadnymi kanonami w opowieściach o wojn