Władze województwa w sprawie nowego, drugiego już konkursu na dyrektora toruńskiego Teatru im. Wilama Horzycy zamknęły buzię na kłódkę i milczą. Nie ujawniają nawet, ilu zgłosiło się chętnych - pisze Ryszard Warta w Nowościach.
Dwa lata temu wyglądało to inaczej, wiadomo było np., że fotelem po Jadwidze Oleradzkiej zainteresowani byli m.in. Romuald Wicza-Pokojski, który ostatecznie konkurs wygrał, znany w mieście impresario Janusz Lipiński, a także Joanna Scheuring-Wielgus, o której już wkrótce miało się zrobić głośno, ale nie w teatrze, tylko w polityce. Lekcję jednak urząd odrobił - przynajmniej w jednym: tym razem wymagania wobec kandydatów są postawione wyżej: minimum dziesięcioletni staż pracy w sferze kultury, do tego pięć lat reżyserowania lub pracy na stanowisku kierowniczym. Przypomnijmy, że w pierwszym konkursie, zakończonym unieważnieniem, skandalem i toczącym się do dziś sporem prawnym, wymagany był jedynie pięcioletni staż pracy w instytucjach kultury. Czy tym razem konkurs uda się doprowadzić do szczęśliwego finału? Czas pokaże, być może już niedługo.