Z panią Joanną Szczepkowską chciałem przeprowadzić wywiad na temat tak zwanego "lobby homoseksualnego". Niestety, podczas naszej rozmowy emocje wzięły górę po obu stronach i po 20 minutach zdecydowałem się przerwać wywiad w poczuciu, że nie wyjaśnimy tego sporu, a tylko go zaognimy - pisze do e-teatru Roman Pawłowski.
Chciałem się dowiedzieć, kto konkretnie do niego należy, jakie są jego realne wpływy w teatrze, czy rzeczywiście nie można w Polsce krytykować homoseksualnego twórcy, nie narażając się na zarzut o homofobię, a także jakich konkretnie reżyserów i aktorów dotyczy "taryfa ulgowa" dla gejów, której zakończenia domaga się pani Szczepkowska. Niestety, podczas naszej rozmowy emocje wzięły górę po obu stronach i po 20 minutach zdecydowałem się przerwać wywiad w poczuciu, że nie wyjaśnimy tego sporu, a tylko go zaognimy. Jest mi przykro, że musiałem to zrobić - po raz pierwszy w mojej ponad 20 letniej pracy dziennikarskiej - ale było to jedyne uczciwe wyjście z sytuacji. Nie przypuszczałem, że pani Szczepkowska nadużyje mojego zaufania i opublikuje zapis naszej przerwanej rozmowy bez mojej wiedzy i zgody. Nigdy bym nie pozwolił sobie na taką nieuczciwość wobec mojego rozmówcy. Publikowanie rozmów bez autoryzacji jest sprzeczne zarówno z kodeksem e