EN

2.10.2012 Wersja do druku

Depresja medialna Marii Peszek

Maria Peszek przy okazji premiery nowej płyty udzieliła kilku mocnych wywiadów. W ubiegłym tygodniu w "Polityce", a dzisiaj we "Wprost" możemy przeczytać jej wyznania, dotyczące żmudnej walki z depresją. Wydawałoby się, że taki coming out zostanie przez Polaków odebrany jako gest odwagi. Tymczasem Marię Peszek już obwołano cierpiącą na pokaz, cyniczną artystką, która promuje własną twórczość za pomocą skandalu. Dlaczego nie potrafimy przełknąć szczerych słów artystki? - zastanawia się Hanna Rydlewska w Natemat.pl.

1. Ludzie znani i bogaci nie mają prawa narzekać. Ci, którzy krytykują Peszek za ekshibicjonizm i publiczne "pranie brudów", wyśmiewają przede wszystkim fakt, że Maria Peszek - pogrążona w głębokiej depresji - uciekła z Polski do Azji. Bo jak tak można: cierpieć w ciepłych krajach, a nie w ojczyźnie? Jak można w ogóle cierpieć, kiedy ma się pieniądze, znane nazwisko, męża i spory fanklub? Przecież prawdziwe cierpienie, to cierpienie ludzi biednych, których nie stać na oddawanie się chorobie w tak pięknych okolicznościach przyrody, w malowniczej scenerii, w filmowych niemal dekoracjach. Nikomu nie będzie żal Marii Peszek, ze znanej artystycznej rodziny, która - jak wyznała Jackowi Żakowskiemu na łamach "Polityki" - przeleżała parę tygodni na hamaku, tocząc ślinę z ust, skoro ten hamak wisiał tysiące kilometrów stąd. Fajne wakacje miała, a teraz dorabia ideologię - tak rozumują rozsierdzeni wyznaniami Peszek rodacy. Niewdzięczna jest, a t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Depresja medialna Marii Peszek. Dlaczego znani i bogaci nie powinni cierpieć, a tym bardziej o cierpieniu mówić

Źródło:

Materiał nadesłany

www.natemat.pl/01.10.

Autor:

Hanna Rydlewska

Data:

02.10.2012