Festiwal. Feta bywa też okrutna
Takiego napięcia i skupienia uwagi nie uzyskał żaden inny teatr tegorocznej Fety. Myślę o tragedii, wiwisekcji zbrodni, przedstawionej przez poznańskie Biuro Podróży pt. "Kim Jest Ten Człowiek We Krwi", opartej na "Makbecie" Szekspira. Szekspira jest tu jeśli dziesięć procent - to wszystko. Wzięta została myśl, schemat, trochę tekstu i całość przełożona na współczesny język obrazów. Takich obrazów, od których ciarki chodzą po plecach. Nie chodzi przecież o jakąś tam, dawno temu zmarłą, żądną krwi Lady Makbet; chodzi o demona zbrodni dla zbrodni. Bo jak się raz wejdzie w jej przeklęły krąg, nie ma zmiłuj się, krąży się i krąży jak po dantejskim piekle, coraz niżej i niżej, coraz krwawiej i krwawiej, coraz potworniej. To prawda, że Zło jest fotogeniczne, że przyciąga uwagę, że z niego - choć nie dla niego - żyją i tyją różne media. Ale nie dla takiego Zła powstał ten spektakl. On się żywi realiami drugiej wojny światowej