- Sytuacja jest taka, jaka jest, teatr dramatyczny wyparł np. teatr offowy z kilku festiwali, które należały kiedyś do offu. To jest następna sprawa, dla której ten niezależny, nieinstytucjonalny teatr schodzi coraz głębiej w cień, ale dla tego typu teatru rodzaj podziemia nie powinien być powodem artystycznej klęski - mówi reżyser Lech Raczak.
Wywiad z żywą legendą teatru alternatywnego i teatru. Lech Raczak [na zdjęciu] o Malcie i teatrze alternatywnym oraz ... festiwalu FETA Piotr Wyszomirski: Poznań i Gdańsk to miasta symboliczne dla współczesnej historii Polski. Z jednej strony w Poznaniu mamy od zawsze Ósemki, Poznań jest uznawany za najsilniejszy ośrodek teatru alternatywnego w szerokim rozumieniu, mamy Rozbrat, czyli takie skromne ilościowo, ale dosyć głośne medialnie i na zewnątrz środowisko. Poznań wydaje się bardziej alternatywny, bardziej zbuntowany, niż to "ciepełko" w Trójmieście. Ma Pan jakieś porównanie, czy niezręcznie jest Panu mówić na ten temat? Lech Raczak*: Zbyt mało znam Trójmiasto, żeby takie porównania ryzykować. Poznań ma tradycję wywodzącą się jeszcze z czasów komunistycznych, niezależnego teatru, który próbował, czy to formalnie, czy to treściowo, przeciwstawiać się tamtemu ustrojowi. Symbolem tej tradycji jest Teatr Ósmego Dnia. Kiedy późn