EN

16.09.2024, 11:49 Wersja do druku

Czy drodzy rodzice zawsze są drodzy?

„Rodzinne rewolucje” Emmanuela i Armelle Patron w reż. Wojciecha Malajkata ze Spektaklove w Scenie Relax w Warszawie. Pisze Anna Czajkowska w Teatrze dla Wszystkich.

fot. mat. teatru

Siostra i brat, Armelle i Emmanuel Patron, są scenarzystami i tworzą zgrany twórczy duet. Po kilku latach pisania seriali dla telewizji postanowili spełnić marzenia i zająć się teatrem (Armelle jest też autorką powieści młodzieżowych, a Emmanuel – aktorem). Zawsze marzyli o większej swobodzie pisania, kreowania postaci, kreślenia ich pełnych portretów i doskonale wiedzieli, że można to zrobić tylko w teatrze. Swą pierwszą sztukę „Cher Parents”, która miała premierę w 2021 roku w Théâtre de Paris przygotowali niemal samodzielnie, od początku do końca dbając o wszelkie szczegóły: wybrali scenografię, kostiumy, aktorów, zajęli się inscenizacją z pomocą doświadczonej pani reżyser. Udało im się stworzyć przedstawienie traktujące o miłości: między dziećmi i miłości do rodziców. Powstała tragikomedia, mocno gorzka, ale z nutą nadziei i sentymentalnej słodyczy. I właśnie po nią sięga doświadczony aktor i reżyser, Wojciech Malajkat. Wraz z wybranym zespołem aktorskim, (warto podkreślić, że obsada się zmienia), przenosi na polską scenę pomysły francuskich twórców. Czy z powodzeniem?

Jeanne i Vincent Gauthier, emerytowani, niezamożni nauczyciele, wciąż pełni życiowej energii i pomysłów, niespodziewanie wzywają swoje dzieci do rodzinnego domu. Zaniepokojeni Pierre, Jules i Luiza nie wahają się ani chwili, aby przejechać setki kilometrów, zobaczyć i wysłuchać kochanych rodziców. Pełni troski i niepokoju zastanawiają się, co mogło ich skłonić do tak niecodziennego zachowania? Bracia i siostra, których życiowe drogi są tak różne, wciąż mocno odczuwają bliskość i głębokie, wzajemne przywiązanie. Do tej pory, choć nie widują się zbyt często, wszyscy stanowili lojalną, pełną zrozumienia, niemal wzorową rodzinę. Niespodzianka, jaką sprawiają dzieciom ojciec i matka, burzy ten obraz i zmienia wzajemne relacje. Rodzinne tajemnice i zaskakujące (choć nie tak bardzo) zwroty akcji ujawniają nieznane, głęboko skrywane cechy każdego z bohaterów. Miła, domowa atmosfera pryska, gdy dominować zaczyna niszczycielska siła pieniądza. Dynamika rodzinnych więzi wzrasta i uderza…

Wojciech Malajkat z pewnością dostrzega potencjał sztuki dwójki scenarzystów – psychologiczne portrety bohaterów intrygują, a wciągająca akcja wartko się toczy, napięcie faluje i wzrasta, by w kulminacyjnym punkcie zatrzymać się. Jednak do ideału daleko, choć Emmanuel i Armelle piszą w dowcipnym stylu, tworząc mroczną, trochę kwaśną komedię o rodzinie, o ludzkich emocjach i uczuciach. O tym, co w nas drapieżne, nieuniknione, nawet jeśli chodzi o ukochanych najbliższych. Podkreślają ważne aspekty zachowania – instynkty, ukryte pragnienia, którym nie potrafimy się oprzeć. A jednak coś tu zgrzyta, wydaje się niewiarygodne. Spektakl o destrukcyjnych działaniach oraz egoizmie w relacjach między rodzeństwem a rodzicami niekoniecznie i nie wszystkim zda się komedią. To prawda – dialogi skrzą się dowcipem, jednak coraz silniej przebija z nich smutna gorycz. I prawda o ludziach – śmiesznych i tragicznych zarazem.

Aktorzy grając rodzinę nie są do końca wiarygodni… Zbyt zabawni, zbyt groteskowi jak na tę ilość smutnej, dobitnej refleksji. Brak mi uzasadnienia zachowania bohaterów w ich osobowościach, we wzajemnych stosunkach. Mimo drobnych żali i pretensji są przecież kochającą się rodziną. Ale… pozostaje kwestia ogromnych pieniędzy, spadku i nietrafnych wyborów życiowych oraz sposobu wychowywania dzieci czy nawet oddanego pociechom rodzicielstwa. Przyznaję, choć wiele aspektów tu razi: na przykład brak spójności przyjętej konwencji (farsowej niemal) z wagą poruszanych tematów, obok wad można wymienić trochę zalet: inscenizacja wciąga i sceniczne perypetie rodzinki ogląda się dobrze, a spektakl w wykonaniu Wojciecha Malajkata i Joanny Trzepiecińskiej oraz Karoliny Baci, Łukasza Garlickiego i Mateusza Banasiuka to koncert na pięciu aktorów. Fabuła i postacie są nieźle skonstruowane i szybko ewoluują, w dodatku z konieczną werwą, na wysokich obrotach i autentyzmem w słowie. Duet Joanna Trzepiecińska i Wojciech Malajkat jest wyborny. Aż nadto, ponieważ do końca pozostaje trochę „przeszarżowany komediowo”. Oczywiście doświadczeni aktorzy zadowolą bez trudu publiczność, budując kreacje z mocą, dynamiką i energią w słowach oraz ruchach. Z wielką subtelnością i umiejętnością kreślą swe portrety, a okazywane przez nich uczucia odzwierciedlają to, czego wielu innych doświadczyło w podobnych sytuacjach. Jednak komediowa gra całego zespołu aktorskiego, humorystyczne dialogi, śmiech na widowni nie przystają do rozmiaru trudności, z którymi nagle muszą się zmierzyć bohaterowie. Karolina Bacia, Łukasz Garlicki, Mateusz Banasiuk w rolach rodzeństwa Louise, Pierre’a, Jules’a dobrze uzasadniają zwroty i bieg wydarzeń. Miłość, nienawiść, podekscytowanie, zazdrość, duma, urazy, radość, nawet głęboka frustracja… Bohaterowie przeżywają całą gamę takich uczuć i reagują odpowiednio. Każdy z nich utrzymuje swój styl, zgodnie z cechami charakteru, barwnego i niejednoznacznego. Kiedy pieniądze mieszają się z miłością, często to one triumfują i wyznaczają granicę, prowadząc do zazdrości i wypominania dawnych urazów. Czuli i uważni ludzie pokazują diabelski pazur – nietrwałość uczuć, ciemną stronę, która drzemie w każdym z nas (podobno). Psychologiczne studium rodziny potwierdza, że idealna rodzina ostatecznie nie istnieje, a trudność bycia „dobrym rodzicem” nie omija nawet szczerze kochających matek i ojców. „Kochać nie zawsze znaczy sprawiać przyjemność” – mówi Jeanne.

Na koniec jeszcze raz podkreślę, że najciekawsze są w tym spektaklu wykwintnie prowadzone poszczególne role i dopracowana technicznie gra zespołowa. Cieszą błyskotliwe, żywe, zabawne i czułe dialogi. Tylko czemu jest tak wesoło, skoro w tekście tyle cynizmu i dramatycznej goryczy? Niewłaściwe rozłożenie akcentów? Celowy zamysł czy błąd scenariusza albo reżyserii? A może jedno i drugie?

Tytuł oryginalny

Czy drodzy rodzice zawsze są drodzy?

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Anna Czajkowska

Data publikacji oryginału:

16.09.2024