EN

9.08.2013 Wersja do druku

Czego mi zabrakło na Festiwalu Szekspirowskim, czyli felieton konstruktywny

O kontrolowanej i niekontrolowanej elitarności oraz innych imponderabiliach na marginesie zakończonego Festiwalu - pisze Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.

Intensywność i rozmach działań Fundacji Theatrum Gedanense imponuje. Po ponad dwudziestu latach od powstania idei kończy się budowa Teatru Szekspirowskiego, ziszcza się sen pokolenia marzycieli, w którym wizjoner prof. Jerzy Limon znalazł pośród ludzi kultury, polityki i biznesu grupę oddanych sprzymierzeńców. W tym roku sfinalizowana została kolejna, nowatorska idea: Jerzy Limon, Kierownik Katedry Sztuk Scenicznych, doprowadził do powstania na Uniwersytecie Gdańskim nowego kierunku studiów o specjalizacjach: menadżerskiej i sceniczno-menadżerskiej. Od lat, jak co roku, trwa bezprecedensowa działalność edukacyjna, po raz kolejny Festiwal Szekspirowski, kłopoty na budowie, obcięcie dofinansowania sierpniowej imprezy o połowę - wszystko to razem sprawia, że możemy mówić o gigantycznym zagęszczeniu, przy którym aż nie wypada mieć uwag krytycznych i należy tylko podziwiać dynamikę działań. I właśnie to spektakularne, nienaturalne zagęszczenie, mog

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czego mi zabrakło na Festiwalu Szekspirowskim, czyli felieton konstruktywny

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Świętojańska online

Autor:

Piotr Wyszomirski

Data:

09.08.2013

Festiwale