EN

29.01.2024, 13:01 Wersja do druku

„Czasie bądź łaskawy”

„Alicji Kraina Czarów” na motywach powieści Lewisa Carrolla w reż. Sławomira Narlocha w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Magdalena Hierowska w Teatrze dla Wszystkich.

fot. Marta Ankiersztejn/ Archiwum Artystyczne Teatru Narodowego

Świat widziany oczami dziecka nie musi być infantylny. Historie dla młodego widza nie powinny też być przewidywalne, a treści niosące naukę racjonalnie wymierne i potrzebne. Często wrażliwość dziecka potrafi zaskoczyć niewyobrażalną powagą i doniosłością, dlatego tak trudno dorosłym tworzyć dzieła dla młodego odbiorcy, który jest niekiedy bardziej wymagającym widzem niż szeroko pojmowani znawcy dorosłości i kunsztu sztuki.

Doskonale świadomy tych problemów reżyser Sławomir Narloch stworzył na scenie Teatru Narodowego dzieło wyjątkowe o pamięci czasu, który niełaskawie określa iluzorycznie nieokiełznaną rzeczywistość. Pamiętał również o tym, że sztuka dla młodych powinna nieść za sobą mądry przekaz. Dlatego w tej fantazji, prócz pięknej scenografii, współczesny widz może się zachwycić również niekonwencjonalną treścią.

Spektakl muzyczny „Alicji Kraina Czarów” jest oniryczną opowieścią syna (Cezary Kosiński) o matce – tytułowej Alicji (Ewa Konstancja Bułhak). Jego wizje inspirowane relacjami z matką są pełne rozbłysków niedopowiedzenia i nierozwiązywalnych zagadek. Taka linia fabularna osadzona wśród kontekstów utworów Lewisa Carrolla stała się pretekstem do rozrachunku pomiędzy światem ludzi dorosłych, a tych najmłodszych. To owe „widzenie” w fantazji – realnych odpowiedników życia, zostało dopracowane przez zespół do perfekcji. Również zamysł reżysera, autora adaptacji i zarazem tekstów piosenek,  okazał się konceptem nadzwyczaj „spostrzegawczym” wobec oczekiwań, jakie mógłby mieć młody widz.

Niezwykła scenografa Martyny Kander nadająca magiczny charakter zwrotom akcji oraz mglista reżyseria świateł Karoliny Gębskiej sprawiły, że surrealistyczna treść wnikała w sferę wizualną dogłębnie. Częste zmiany planów potęgowały wrażenie braku rozbieżności świata realnego i tego wyśnionego. Kraina starodawnych zegarów i modernistyczne, monumentalne przestrzenie, wielkie krzesła i rozświetlone różowością flamingi sprawiły, że barwna sceniczna wizja pobudza zwłaszcza doznania wzrokowe. Szerokie oddziaływanie na zmysły zawdzięczamy również fenomenalnej muzyce Jakuba Gawlika  w wykonaniu Orkiestry Szalonych Kapeluszników na żywo.   

Spektakl bywał odpowiedzią na pytania dziecka, na które często trudno znaleźć odpowiedź w świecie dorosłości. Pomimo tych trudności zespół doskonale wykorzystał wszystkie umiejętności, by zawrzeć w jednym dziele niebywałą żywotność wartości intelektualnych. Wiedział też jaka jest poetyka dziecięcej wyobraźni i jakie tematy zaciekawią młodego widza. Jest to również piękny spektakl o dorosłości, który potrafi zachwycić mądrą pointą i kalejdoskopowym sposobem szyfrowania treści. Zapewne będzie dziełem niezapomnianym, dla którego czas może będzie łaskawszy niż dla bohaterów spektaklu…

Tytuł oryginalny

„Czasie bądź łaskawy”

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Magdalena Hierowska

Data publikacji oryginału:

28.01.2024