EN

4.11.2019 Wersja do druku

Czas, gdy po wolność przychodziło się do teatru

Policja czasem gości w polskim teatrze. Zwykle wtedy, gdy wystawiana jest sztuka Sławomira Mrożka "Policja". W Trójmieście nie zdarzyło się dotąd, aby rzeczywiście policja wkroczyła z interwencją do teatru. Taki przypadek miał jednak miejsce, w sobotnie popołudnie 19 października, kiedy to na spektakl do Teatru Wybrzeże w Gdańsku przyszła grupa nastolatków - pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Przybyli, aby obejrzeć "Śmierć białej pończochy" (dozwolony od lat 16, są tam sceny drastyczne). Funkcjonariusze pojawili się, aby skontrolować wiek młodych widzów. Był to efekt donosu złożonego przez nauczyciela z Warszawy, który wcześniej obejrzał przedstawienie. - To groteska i dowód na duże pogubienie służb - tak dyrektor gdańskiego Teatru Wybrzeże Adam Orzechowski skomentował dla Radia ZET niecodzienne wydarzenie. - Ale ja nie czuję się w żaden sposób cenzurowany, przedstawienie się odbyło, młodzież je obejrzała, zostało nagrodzone owacjami - zapewniał. Ponad 100 skreśleń Przypominają się czasy PRL-u, kiedy to na każdy spektakl przychodził cenzor, aby sprawdzić, czy nie ma w nim niepokojących treści politycznych, antyrządowych lub obrażających moralność. - W 1985 roku zdarzyło mi się w Starym Teatrze w Krakowie zatrzymanie przez cenzurę spektaklu "Termopile polskie" Tadeusza Micińskiego - opowiada reżyser Krzysztof Babicki

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czas, gdy po wolność przychodziło się do teatru

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki nr 255

Autor:

Grażyna Antoniewicz

Data:

04.11.2019

Wątki tematyczne