- Polska Chrystusem narodów? Ależ to niedorzeczne. Mickiewicz się w grobie przewraca. Od takiego myślenia jest już tylko krok do bałwochwalstwa, fanatyzmu, albo do pokusy podziału ludzi na bogów i niewolników.
Rozmowa z prof. dr. hab. Bogusławem Dopartem, literaturoznawcą, teoretykiem i historykiem literatury, kierownikiem Katedry Historii Literatury Oświecenia i Romantyzmu Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Olga Szpunar: Gdy umawialiśmy się na rozmowę o "Dziadach", powiedział pan, że to najgorzej zinterpretowane dzieło w literaturze polskiej...
Prof. Bogusław Dopart: Konkretnie, że to najgorzej interpretowany utwór ze ścisłego kanonu romantycznego. Nawet na poziomie komentarza rzeczowego, czyli w objaśnieniach głębokich, a czasem zagadkowych, zawikłanych treści, pojawiają się luki lub wręcz nieporozumienia. Proszę bardzo… "Dziadów": część III, "Prolog". Przemiana Gustawa w Konrada, bohater pisze węglem na ścianie celi: D.O.M. Przypis w bardzo profesjonalnej edycji mówi nam, że skrót ten oznacza Deo Optimo Maximo. Zgadza się, ale nie w tym kontekście. Na fasadach świątyń, najpierw starożytnych, rzymskich, to dedykacja Bogu Najlepszemu Najwyższemu. Ale w scenie symbolicznej śmierci i odrodzenia bohatera, gdy cela więzienna staje się umownym grobem, D.O.M. znaczy tak, jak znaczy od wieków na polskich nagrobkach: Domus Omnium Mortalium: dom wszystkich śmiertelnych. To bardzo ważne, bo w przemianie Gustawa w Konrada jest zapowiedź wielkiej przemiany całego człowieczeństwa, o której mówi nam trzecia wizja w "Widzeniu Księdza Piotra". Mogę jeszcze?