"Anatomia Tytusa Fall of Rome" w reż. Wojtka Klemma z Narodowego Starego Teatru w Krakowie, "Titus Andronicus" w reż. Jana Klaty z Teatru Polskiego we Wrocławiu i Staatschauspiel w Dreźnie, "Na końcu łańcucha" w reż. Evy Rysovej z Teatru im. Osterwy w Lublinie i "Każdy musi kiedyś umrzeć, Porcelanko..." w reż. Agaty Dudy-Gracz z Teatru im. Słowackiego w Krakowie na XVII Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Pisze Agnieszka Kochanowska w dwutygodniku.com.
"Tytus Andronikus" - najbardziej krwawa i pełna przemocy tragedia Szekspira - stała się filarem programu tegorocznego Festiwalu Szekspirowskiego Rzym w "Tytusie Andronikusie" to miejsce pogrążone w chaosie. Nie ma w nim zasad, do których można się odwołać - jedyną jest zemsta i przemoc. W świecie odciętym od transcendencji hierarchie wartości przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. Kolejne akty okrucieństwa mnożą się tu w takim tempie i nabierają takiego rozmachu (od morderstwa, przez gwałt oraz ucinanie języka i rąk, po pieczenie pasztetu z synów i podawanie go ich matce), że widz nie wie już, czy ma się śmiać, czy płakać. Nie ma Sprawiedliwości, są - jak w spektaklu Wojtka Klemma "Anatomia Tytusa. The fall of Rome" na podstawie komentarza do Szekspira Heinera Müllera - sprawiedliwości bohaterów tragedii. Utytułowana rzymska sprawiedliwość Tytusa mordującego najstarszego syna Tamory "jako ostatnią komunię dla zmarłych". Sprawiedliwość