Andrzej Nejman naprawdę wziął się za siebie i zmienił się. Dlatego uważam relacje jego przeciwników za nieprawdziwe lub nieaktualne - przekonuje w liście do „Stołecznej” Marek Siudym, aktor od lat związany z warszawskim Teatrem Kwadrat.
W "Gazecie Wyborczej" przeczytałem artykuł "Dyrektor pije w pracy, obraża ludzi, sieje plotki". Co się dzieje w Teatrze Kwadrat, kierowanym przez znanego aktora?". Przeczytałem ten tekst ze zdziwieniem i smutkiem. Jestem w zespole teatru Kwadrat od 1988 roku, czyli 35 lat, za rok będę obchodził 50-lecie pracy w zawodzie. Myślę zatem, że mam prawo, a nawet obowiązek zareagować na ten tekst. Zarzuty pod adresem dyrektora teatru Andrzeja Nejmana są anonimowe* i to jest wielka słabość tych relacji, także dlatego, że są one bardzo jednostronne. Opowieści o powszechnym problemie alkoholowym z dyrektorem w roli głównej budzą po prostu mój niesmak. Wrócę do tego w dalszej części.
A teraz parę słów na temat specyfiki tej branży