"Lubiewo" w reż. Piotra Siekluckiego Teatru Nowego w Krakowie na Niecodziennym Festiwaly Polska w Imce w Warszawie. Pisze Łukasz Drozda w portalu lewica.pl.
"Lubiewo" Michała Witkowskiego to bez wątpienia jedna z najważniejszych pozycji polskiej literatury po 1989 r. Książka zyskała ogromne uznanie, była wielokrotnie wznawiana, a także przekładana na liczne języki, swojego autora czyniąc jednym z najbardziej poczytnych pisarzy w kraju. Nie otrzymała jedynie Nike, przegrywając (niesłusznie) z inną wschodzącą gwiazdą rodzimej literatury, Dorotą Masłowską. Nic dziwnego, że po paru latach doczekała się również adaptacji teatralnej. Niestety zdaje się ona nie dosięgać do poprzeczki niezwykle wysoko zawieszonej przez jej literacki pierwowzór. Powieść Witkowskiego opowiada historię nie tyle gejów, co wrocławskich ciot, czyli homoseksualistów w późnym PRL-u, a także ich potransformacyjne losy. Na fenomen książki złożyło się kilka elementów: to dzieło mocne literacko, z intrygującymi odniesieniami do tradycji romantycznej, a przy tym poruszające atrakcyjną tematykę i nowatorskie konceptualnie.