Dokładnie 10 lat temu zmarł Conrad Drzewiecki. Wprawdzie ma uliczkę swojego imienia obok domu, w którym spędził ponad 30 lat życia i twórczości w Poznaniu, ale jego prochy spoczywają na pobliskim Junikowie, w zbiorowej ścianie, gdzie trudno zapalić znicz lub położyć kwiatek - pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.
Przeczytałem w internecie wywiad Iwony Pasińskiej, która obejmuje właśnie obowiązki dyrektora Polskiego Teatru Tańca. Opowiada między innymi o zbudowanym przez siebie programie "wokół naszej polskiej i wielkopolskiej tożsamości, tradycji. Od początku do końca w PPT będzie teraz wszystko, co polskie". Brzmi to zachęcająco. Zobaczymy... Tymczasem spróbujmy przenieść urnę z prochami twórcy tego teatru i najwybitniejszego polskiego choreografa do Alei Zasłużonych Cmentarza Junikowskiego, albo lepiej do Nekropolii Zasłużonych Wielkopolan na Wzgórzu św. Wojciecha. Jeśli nowa pani dyrektor podejmie takie działania, my w gronie dawnych członków zespołu natychmiast się przyłączymy. Poznań powinno być stać na pomnik tak wielkiego artysty, wiernemu do końca swemu miastu. Z Gliwic nadeszła wiadomość, że Wiesława Różewiczowa, wdowa po wybitnym poecie i dramaturgu, nie wyraziła zgody na patronat, którym samorządowi grabarze Operetki Śląskiej