"Trojanki" Eurypidesa pośród innych antycznych dramatów wyróżniają się stosunkowo statyczną akcją, niektórzy nawet twierdzą, że brakiem akcji, lecz przyznać należy, że dzieje się tam mnóstwo - o spektaklu Suzuki Company of Toga (Japonia) na Olimpiadzie Teatralnej we Wrocławiu pisze Jarosław Klebaniuk w Teatrze dla Was.
Przyglądanie się z bliska cierpieniu przedstawicielek trojańskich elit władzy, które skazane zostały albo na śmierć, jak złożona w grobie Achillesa Poliksena, albo na bycie nałożnicami wrogów (Kasandra jako branka Agamemnona, Andromacha jako niewolnica syna Achillesa), stanowić może bowiem doświadczenie równie intensywne, jak śledzenie krwawych intryg, kluczowych bitew czy zbrodni z kazirodczym podtekstem. To właśnie cierpienie było głównym bohaterem "Trojanek" w adaptacji i reżyserii Tadashiego Suzuki, jednego z najbardziej zasłużonych twórców japońskiego teatru. Najbardziej uderzającą cechą wrocławskiego spektaklu była statyczność większości scen. Oglądaliśmy właściwie starannie skomponowane obrazy, na których postaci toczyły monologi, niekiedy ustępujące zbiorowym recytacjom lub dialogom. Nieobecność ruchu przez większą część przedstawienia nie była jednak dotkliwa za sprawą malowniczości tych scen. Aktorzy, a w typowym ukł