„Anatomia ciszy” w reż. Doroty Bielskiej w Teatrze Razem, pokaz w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim. Pisze Magdalena Raczek na portalu trójmiasto.pl
To już trzecia produkcja Teatru Razem zrealizowana w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim. W sobotę na Scenie Magazyn zaprezentowana została premiera nowego spektaklu pt. "Anatomia ciszy". Widownia przyjęła przedstawienie bardzo ciepło, nagradzając artystów zasłużonymi brawami na stojąco.
20-lecie Teatru Razem
Teatr Razem istnieje już niemal 20 lat. Jego zespół tworzą artyści z niepełnosprawnością intelektualną. Został on założony przez Jarka Rebelińskiego w 2004 roku, w ramach współpracy Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną z Gdańskim Archipelagiem Kultury, gdzie przez kilkanaście lat teatr rezydował. Przez ten czas zrealizował kilkanaście premier, występując na wielu festiwalach dla osób z niepełnosprawnościami. W 2019 roku zespół współpracował również z Teatrem Miniatura w ramach projektu łączącego aktorów i trójmiejską młodzież licealną.
Od stycznia 2022 r. Teatr Razem gości w ramach rezydentury artystycznej w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim, realizując profesjonalne spektakle, prezentowane na międzynarodowych wydarzeniach teatralnych. Odbyły się tutaj dotychczas dwie premiery: "Podchodzisz moją samotność" według "Romea i Julii" Williama Szekspira (w 2022 roku) oraz "Kto się boi dzikich stworów?" (2023 rok). Ten pierwszy spektakl prezentowany był podczas 27. Festiwalu Szekspirowskiego.
Na 21 marca 2025 roku (w Międzynarodowy Dzień Zespołu Downa) zaplanowany jest jubileusz 20-lecia Teatru Razem. W programie zaplanowany jest pokaz spektaklu "Podchodzisz moją samotność", aukcja oraz konferencja.
Autorski spektakl
20 lat to wystarczająco dużo, żeby móc powiedzieć, że Teatr Razem nie jest teatrem amatorskim. Przez ten czas artyści wypracowali swoje środki artystycznego wyrazu, poruszaną tematykę i swój artystyczny język, jakim posługują się na scenie.
W "Anatomii ciszy" pojawiają się podobne motywy, z jakimi twórcy mierzyli wcześniej, choćby we wspomnianym "Podchodzisz moją samotność" - są to kwestie związane z życiem i problemami osób z niepełnosprawnościami różnego rodzaju i stereotypami związanymi z ich codziennym funkcjonowaniem. Jednak tak naprawdę te spektakle są o nas wszystkich.
Podobnie jak w przypadku "Kto się boi dzikich stworów?", scenariusz oraz projekcje (przygotowała je wraz z reżyserią Dorota Bielska) wykorzystane w spektaklu powstały na bazie rozmów z aktorami Teatru Razem i opierają się na ich bezpośrednich wypowiedziach. Nie można inaczej powiedzieć o tym spektaklu niż tak, że jest to po prostu przedstawienie autorskie.
Ciało jako centrum wszechświata
Tym razem głównym motywem i tematem przewodnim stało się ciało - już sam tytuł odnosi się do tego, wszak anatomia to nauka o budowie narządów i układów ciała człowieka. W antropologii filozoficznej i w wielu religiach ciało obok duszy stanowi element tworzący człowieka jako osobę. W spektaklu ciało staje się właśnie punktem wyjścia do rozmów filozoficznych i teologicznych, m.in o Bogu, kim on jest, czy w ogóle jest.
Problematyka ciała potraktowana jest bardzo szeroko - bo przecież z jednej strony my to ciało, ale z drugiej wszystko to, co w nas, też przez ciało się objawia, czyli m.in. nasze uczucia czy emocje (świetne były etiudy dotyczące poszczególnych stanów emocjonalnych tj. radość, strach, itp.). Dodatkowo ciało we współczesnym świecie to temat, który często pozostaje tabu - nie tyle dla osób z niepełnosprawnościami. Musi ono przecież spełniać obecne standardy piękna, aby móc je pokazywać.
Tymczasem aktorzy Teatru Razem udowadniają nam, że ciało każdego z nas jest po prostu piękne, a nagość jest czymś naturalnym. Nie potrzebujemy do tego żadnej korekty w Photoshopie.
Ascetycznie, kameralnie i klimatycznie
Spektakl został przygotowany w stosunkowo nowej przestrzeń Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego - na Scenie Magazyn (jej otwarcie nastąpiło w marcu ubiegłego roku). To przestrzeń, która ma sprzyjać bardziej kameralnym projektom, gdzie ważna jest bliskość artystów i widzów. I zdecydowanie tak się dzieje w tym przypadku.
Akcja sceniczna rozgrywa się wzdłuż jednej ściany (widownia siedzi w kilku rzędach naprzeciwko, podobnie jak w Teatrze Gdynia Główna). Całość (scenografia i animacje - Jarek Rebeliński) utrzymana jest w minimalistycznych, wręcz ascetycznych barwach - aktorzy ubrani są w cieliste elementy bielizny, a za scenografię służy właściwie jedynie duży biały ekran w tle, gdzie prezentowane są animacje oraz jasna podłoga.
Po bokach "sceny" również zawieszone są dwa małe ekrany, na których z kolei oglądamy wypowiedzi - swoistą "rozmowę" aktorów. W trakcie akcji, w niektórych scenach pojawiają się też wózki inwalidzkie (również beżowe) oraz płyty lustrzane, które służą w jednej scenie za lustra, w których my, widzowie możemy się przejrzeć, żeby zobaczyć, że nie różnimy się wcale od tych, którzy są na scenie.
Spektakl utrzymany jest w konwencji teatru fizycznego, teatru tańca i ruchu. Niezwykłą choreografię przygotował Filip Wójcik. Muzykę na żywo tworzy kompozytor i beatboxer Jan Elf Czerwiński, który jest trochę jak dyrygent, czuwający nad całością. Poprzez połączenie dynamicznych brzmień multiinstrumentalnych i live loopingu z odgłosami przelewającej się wody w zwykłych miskach, wraz z własnym głosem, melorecytacjami (teksty napisane również na podstawie wypowiedzi aktorów) stwarza - wraz z klasycznymi partiami wiolonczeli (Weronika Kulpa), która pojawia się w projekcjach - osobliwy i wyjątkowy klimat całego wydarzenia.
To nie jest spektakl o niepełnosprawności
Wszystko to dzięki wspaniałej obsadzie niezwykłych aktorów w składzie: Gosia Błaszczak, Łukasz Gawlik, Agata Komorowska, Marysia Krzempek, Agata Prud, Michał Tyburski, Jakub Moszyński oraz Kamil Marks. Ten ostatni (jako jedyny ubrany w coś a la uniform) kreuje postać ni to strażnika, ni to sanitariusza, ni to nadzorcy, który co jakiś czas wchodzi na scenę i "kontroluje", czy wszystko się odbywa jak należy. W jednej ze scen (z odgłosem rażenia prądem) staje się symbolem opresyjnego systemu (wcześniej pojawia się tekst o pasach bezpieczeństwa w szpitalach psychiatrycznych). Można to odczytać jako umowną scenę dotyczącą zniewolenia osób z niepełnosprawnościami - oni mówią o sobie, że są dorośli, a wielu traktuje ich jak dzieci.
W całym przedstawieniu nie pada ani jedno słowo na żywo (wszystkie wypowiedzi pojawiają się tylko w projekcji), wszystko rozgrywane jest za pomocą ciała, ruchu, gestu, mimiki. Nie brakuje w nim poczucia humoru - spektakl jest poetycki i wzruszający, ale zarazem zabawny. Niektóre sceny w duetach były tak piękne, że zostały nagrodzone brawami: scena na temat seksu (Agata Prud i Jakub Moszyński) oraz etiuda o miłości (Łukasz Gawlik i Marysia Krzempek).
"Anatomia ciszy" to nie jest dla mnie spektakl o niepełnosprawności. To spektakl o nas wszystkich, o ludziach. Naszych ciałach, naszych emocjach i naszych potrzebach. O tym, że wszyscy chcemy być kochani. I też o tym, że nasze ciała są piękne: wszystkie. I stare i młode. I chude i grube. Zmarszczone i gładkie. Niskie i wysokie. Chore i zdrowe. Wszystkie.
Przed spektaklem zastanawiałam się, jak ocenić grę aktorów z niepełnosprawnościami. Jakimi kategoriami i kryteriami mierzyć ten spektakl? Teraz już wiem, że było to mylne podejście. Oni nie potrzebują żadnej taryfy ulgowej. To profesjonaliści. Spektakl jest zrealizowany na najwyższym poziomie, a energia i bliskość zespołu Teatru Razem to dodatkowa wartość, która sprawia, że jest to wydarzenie bez precedensu. Trzeba to zobaczyć.
Przedstawienie będzie grane 17 i 19 stycznia 2025 r. Na styczniowe pokazy są wciąż bilety.