"Kobieta, która ugotowała męża" Debbie Isitt w reż. Tomasza Obary w Teatrze Kamienica w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.
Spektakl "Kobieta, która ugotowała męża" mógł okazać się kolejnym wariantem ckliwie melodramatycznych opowieści, zabarwianych co dowcipniejszymi i pikantniejszymi szczegółami z pożycia małżeńskiego, które niekiedy nawet po dwudziestu latach zostaje wystawione na próbę przetrwania - takimi historiami, nie rzadko naiwnymi i banalnymi, karmią nas najczęściej teatry rozrywkowe, przygotowując przedstawienia rozgrywane w małżeńskich sypialniach i living roomach. Tomasz Obara, biorąc na warsztat dramat Debbie Isitt, postawił na zgoła inną konwencję i poetykę, które pozwoliły na podniesienie tego całkiem zgrabnie napisanego i narracyjnie nie do końca linearnie dziejącego się utworu, o kilka pięter wyżej, niż sama tylko zimna obserwacja zmian obyczajowo-emocjonalnych zachodzących między małżonkami w sytuacji, kiedy do ich życia wkracza ta trzecia, młodsza i bardziej atrakcyjna. Reżyser postawił w swojej inscenizacji przede wszystkim na wyraziste,