"Sonata jesienna" Ingmara Bergmana w reż. Kuby Kowalskiego w Teatrze WARSawy. Pisze Wiesław Kowalski na blogu Teatr dla Wszystkich (platformie zastępczej Teatru dla Was).
Ingmara Bergmana znamy najlepiej z jego filmów. Ale trzeba pamiętać, że pisał oprócz scenariuszy filmowych również dzienniki i wspomnienia. W każdym z uprawianych gatunków rozprawiał się ze swoim życiem, ze swoimi słabościami, aberracjami i traumami. Nigdy też nie ukrywał swojej fascynacji Strindbergiem, którym zaczytywał się już w dzieciństwie. To właśnie autor "Sonaty widm" przez wiele lat towarzyszył jego artystycznym wyborom i nasycał jego filmowo-literacką wyobraźnię, był dla niego autorytetem, mistrzem i swego rodzaju duchowym powiernikiem, do którego się odnosił i odwoływał szczególnie w sytuacjach krytycznych związanych z wiarą, z osobowościową, egzystencjalną, twórczą i duchową niemocą; przed którym nie miał tajemnic w wyjawianiu tego, co głęboko skrywał w ustronnym miejscach swojej duszy . Nie raz brał na warsztat reżyserski jego dramaty, a niektóre z nich, jak choćby "Grę snów" inscenizował nawet kilkakrotnie. I jeden