Przez dwa tygodnie sala Śląskiego Teatru Tańca w Bytomiu była pełna widzów.
Kolejka tych, którzy chcieli zobaczyć przedstawienie Compagnie Drift [na zdjęciu] ze Szwajcarii, zajęła pół sporego placu przed bytomskim teatrem. Aby dostać się na awangardowe spektakle w Elektrociepłowni Szombierki, trzeba było zapisać się na listę. To najlepsza recenzja, jaką widzowie mogli wystawić Międzynarodowej Konferencji Tańca Współczesnego i Festiwalu Sztuki Tanecznej, która w sobotę zakończyła się w Bytomiu. - Na przedstawieniu Compagnie Drift sala była pełna, musieliśmy dostawiać krzesła. W sumie ten spektakl zobaczyło około 750 osób - mówi Karolina Staneczek-Pucher, rzecznik ŚTT. Teatr tańca współczesnego niewiele wspólnego ma z rewiowymi pokazami czy tanecznymi programami telewizyjnymi. To wymagające skupienia i często sporej erudycji spektakle. Jacek Łumiński, dyrektor ŚTT, przegotowując nową choreografię dla bytomskiego zespołu odniósł się do oświeceniowej idei więzienia idealnego i zrobił aluzję do XX-wiecz