W niedzielę 14 lutego o godzinie 18.00 na platformie vod.opera-slaska.pl będzie można skosztować… „Napoju miłosnego” w postaci opery Gaetana Donizettiego pod kierownictwem muzycznym Francka Chastrusse Colombiera i w reżyserii Karoliny Sofulak. Spektakl będzie transmitowany na żywo prosto ze sceny Opery Śląskiej.
Rolę Adiny kreuje utalentowana i wielokrotnie nagradzana Gabriela Gołaszewska, a w partii Nemorina usłyszymy dobrze znanego Andrzeja Lamperta. Spektakl miał premierę na deskach Opery Śląskiej w grudniu 2019 roku.
Dla wszystkich zakochanych Opera Śląską ma wspaniałą propozycję konkursową na przygotowanie przepisu na wyśmienity napój miłosny! Szczegóły na fanpage’u Opery Śląskiej. Najlepsze propozycje zostaną nagrodzone biletami VIP na platformę vod.opera-slaska.pl oraz operowymi gadżetami.
Historia miłości Adiny i Nemorina – w wersji reżyserskiej Karoliny Sofulak toczy się w hotelu i… nie jest to przypadek. Reżyserka przyznała iż inspirowała się kinem Wesa Andersona, a szczególnie filmem „Grand Budapest Hotel”. Adina jest szefową placówki, a zakochany Nemorino to skromny boy hotelowy. Chcąc zdobyć jej serce, Nemorino daje się zwieść obietnicom Doktora Dulcamary, który sprzedaje mu tajemniczy eliksir. Aby jednak wzbudzić uczucie, musi nie tylko zdobyć względy Adiny, ale także pokonać rywala, którym jest Belcore. Czy pomoże mu w tym towar zakupiony u Dulcamary? Wartka akcja, pełna komicznych sytuacji, zaprezentowana jest w przepięknej oprawie bel canto. Będzie hipnotyzująco – w przenośni i… dosłownie.
Realizatorzy i soliści o spektaklu:
"Napój miłosny" to opera o miłości i opera, w której miłość triumfuje. Donizetti zadedykował tę operę wszystkim kobietom Mediolanu. Momenty bardzo poruszające, liryczne, mieszają się tutaj z komediowymi gagami. Orkiestra w perfekcyjny sposób podkreśla zarówno momenty komiczne, jak i te romantyczne - kierownik muzyczny Franck Chastrusse Colombier.
- Są opery, które - mówiąc obrazowo - wołają o to, żeby je umiejscowić we współczesnym świecie, a ich przekaz wciąż jest bezpośrednio aktualny w kontekście społecznym, politycznym czy religijnym. Opera niewątpliwie zawsze była krzywym zwierciadłem, wyolbrzymionym odbiciem tego, co jest dla nas ważne, tak w ujęciu uniwersalnym, jak i w konkretnej chwili w historii, którą to magiczne lustro nam pokazuje. Są też wśród oper eskapistyczne baśnie, które potrzebują jedynie odświeżonego wdzianka, ale działają na nas najlepiej w otoczce szeroko pojętej „przeszłości” – opowieści, które zdają się zaczynać od „byli sobie kiedyś…”. Takim dziełem jest właśnie „Napój miłosny” – jedna z niewielu nadal zabawnych oper komicznych. Dla mnie jest to tytuł szczególnie atrakcyjny także ze względu na silną centralną postać kobiecą – Karolina Sofulak, reżyserka.
To opera komiczna ze znakomitym librettem, z niezwykle porywającą i atrakcyjną muzyką. Będzie radośniej w przekazie, żywiołowo w muzyce. Oczywiście, opera bel canto dla śpiewaka to wyzwanie. Wspomnę tutaj tylko o legato, czyli rodzaju artykulacji, który wymaga od muzyka płynnego łączenia dźwięków, „przelewania” ich jeden w drugi, co całościowo ma stworzyć jedną piękną frazę. Sporo takich fragmentów w „Napoju”, na przykład słynna tenorowa aria „Una furtiva lagrima”. Mam nadzieję, że efekt będzie piorunujący, a Państwo będziecie dobrze się z nami bawić - podkreśla Andrzej Lampert, Nemorino.
- Adina ma dwa piękne duety z Dulcamarą. Inne od całości, wprowadzają motyw odmiennego rodzaju relacji damsko-męskich. Dulcamara potrafi ją przejrzeć, jest między nim pewna poufałość. Adina go nawet lubi na pewien sposób, ale też ją drażni, prowokuje, pobudza do przebiegłości. Także muzycznie, duet między nimi w II akcie po prostu zachwyca. - Gabriela Gołaszewska, Adina
- Mój bohater, Belcore, jest wojskowym, typowym służbistą. Skupiony na swojej służbie, strategiach, manewrach oraz trofeach wojskowych. I takie samo podejście charakteryzuje jego stosunek do kobiet, także do Adiny. Chcąc ją zdobyć, posługuje się identycznymi metodami. To jedna z moich najukochańszych ról, jest mocno charakterystyczna, daje pole do popisu, można ją rozbudowywać przy każdej produkcji. Lubię ją właśnie za tę męską surowość, pewną niezgrabność w relacjach damsko-męskich. Słychać to także w jego partiach, które nie mają w sobie nic lirycznego, a bardziej przypominają rytmy wojennego marsza – Stanislav Kuflyuk, Belcore