Maciej Figas, dyrektor Opery Nova w Bydgoszczy, ustosunkował się do napięć na linii związek zawodowy Opery - Urząd Marszałkowski w Toruniu.
- Ubolewam, że prowadzimy taki publiczny dyskurs z panem marszałkiem - komentuje Maciej Figas [na zdjęciu], dyrektor Opery Nova. - Mój numer telefonu się nie zmienił i jeśli marszałek chciał się czegoś dowiedzieć na temat opery, mógł po prostu zadzwonić. Zabiegam zresztą o spotkanie z Piotrem Całbeckim. Słowa Macieja Figasa dotyczą dwóch listów. Pierwszy wystosowali niedawno przedstawiciele związków zawodowych Opery Nova, którzy poprosili marszałka Całbeckiego, by otworzył się na ich problemy. Związkowcy zwrócili w nim uwagę, że dotacja, jaką placówka dostaje od województwa, nie zmienia się od pięciu lat. Od tego samego czasu zespół opery nie miał podwyżek. - Kilka razy prosiliśmy już, by pochylić się nad naszymi sprawami - mówił nam niedawno Jerzy Doliński, przewodniczący związków zawodowych opery. - Ale nic to nie dało. Słyszymy tylko, jak marszałek chwali nasze dokonania. Warto, by te pochwały miały bardziej konkretny wymiar