"Raj" w reż. Marcina Bortkiewicza w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w serwisie Teatr dla Was.
"Raj", w reżyserii Marcina Bortkiewicza, na kameralnej Scenie Mrowisko, to spektakl inscenizacyjnie szalenie prosty, skromny, ascetyczny, za to w swej autonomii nie pozbawiony tego, co najbardziej tajemnicze w relacjach dwójki bohaterów w scenariuszu Piesiewicza i Kieślowskiego. Reżysera zresztą zdaje się najbardziej ta tajemnica interesować, bardziej niż motywy popełnionej przez owdowiałą kobietę zbrodni. Wszystko dzieje się w przyciemnionym świetle, łamanym na okamgnienie punktowcem w momencie wyznań miłosnych monologujących postaci. Poszczególne miejsca akcji, rozpoczynającej się w tonącej w mroku sali przesłuchań, też budowane są najprostszymi środkami, by nie zgubić tego co, maluje się w sercach, dłoniach oraz na twarzach Filipiny i Filipa, w ich spojrzeniach, pocałunkach, w chwilach, kiedy wybucha namiętność i pragnienie zbliżenia. W końcu urodzili się tego samego dnia. Są zatem jakby sobie przeznaczeni. Dlatego próbują, pomimo drama