"Apokata" japońskiej grupy MMAC na 14. MFT Malta. Pisze Artur Łukasiewicz w Gazecie Wyborczej-Poznań.
Pustą przestrzeń galerii Arsenał japońscy tancerze i aktorzy z grupy MMAC oszczędnymi ruchami zamienili w wielkomiejską arterię z zakamarkami znanymi tylko bezdomnym łazikom. Zbliża się wieczór. Jeden z kloszardów szykuje się do snu. Rozkłada posłanie z gazet, pieści całodzienną zdobycz: cukierki, pisaki, kalkulator, kapsle, radyjko kieszonkowe (spiker z poznańskiej lokalnej stacji reklamuje odlotowe dziewczyny). Bezdomny ma swoją pasję. Na zdobyczne dyktafony nagrywa swój pamiętnik. - Każdy musi dźwigać swój los, a mój wcale nie jest taki zły. Jestem wolny, to nic, że inni są bogaci - opowiada. Zapada noc. Zlatują się duchy-kruki - dwoje tancerzy. Mao Hosoda i Gan Tokuda czarują. Bezszelestnie budują nastrój spokoju. Grają ich stopy, dłonie, palce, każdy napięty pod skórą mięsień. Nagle rzucają się na skarby łazika. Wściekle drą gazety. Depczą dyktafony. Niszczą z nienawiścią jego biedny, ale zaakceptowany świat. Budzą upiory, od