EN

28.11.2015 Wersja do druku

Bunt kobiet w irlandzkim teatrze

Bunt w narodowym teatrze w Dublinie rozpoczął się po ogłoszeniu repertuaru na 100-lecie niepodległości Irlandii. Wśród dziesięciu sztuk tylko jedna była autorstwa kobiety - pisze Joanna Derkaczew-Crawley w Gazecie Wyborczej - Wysokich Obcasach.

Do teatru narodowego The Abbey idzie się nowo otwartym mostem imienia Rosie Hackett - działaczki związkowej, założycielki Irish Women Workers Union, bojowniczki Easter Rising (powstania wielkanocnego), które w 1916 roku przyniosło Irlandii niepodległość. Jedynym przeciwnikiem nazwania pierwszego z ponad 20 mostów w Dublinie kobiecym imieniem był teatr narodowy. Dyrekcja teatru The Abbey znajdującego się przy ulicy Abbey długo blokowała decyzję, domagając się, by most nazwano Abbey. Tego gestu oraz wielu innych krótkowzrocznych pomysłów dyrektor teatru senator Fiach Mac Conghail musiał żałować 12 listopada, gdy kilkaset kobiet - artystek, działaczek, polityczek - opanowało teatr, dźwigając transparenty z hasłem "#WakingTheFeminists" (Przebudzenie feministek). Bunt kobiet w irlandzkim teatrze rozpoczął się 28 października, kiedy The Abbey ogłosił program #WakingTheNation (Przebudzenie narodu) przygotowany na rok 2016, stulecie niepodległości I

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czy gdyby w repertuarze 28 na 29 sztuk napisanych było przez kobiety, też uznalibyśmy sytuację za normalną?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wysokie Obcasy online

Autor:

Joanna Derkaczew-Crawley

Data:

28.11.2015

Wątki tematyczne