Skrzydelski: Aż trudno uwierzyć, jak pokrzepiające, urokliwe i bajkowe przedstawienie zobaczyliśmy w Teatrze Narodowym. Jestem wzruszony. A ty?
Moroz: Wzruszony i poruszony. Czyli przejęty.
Skrzydelski: Czyż Münchhausen nie jest wdzięczną postacią dla sceny?
Moroz: I to jak nieprawdopodobnie wdzięczną. Zwłaszcza kiedy gra go Jan Englert, przy okazji, za pomocą i z pomocą Barona, mówiąc o sobie, o teatrze (w tym Narodowym), o sztuce niemal całej, o filozofii życiowej i artystycznej, o etyce, polityce. Zapomniałem o czymś?